Moje popisy cukiernicze zwykle kończą się spektakularną klęską wizualną. Torty rozpływają się we wszystkich kierunkach świata, ciasta drożdżowe nie wyrastają jak powinny, a bezy wszelkiego rodzaju za nic nie dają się oderwać od powierzchni na której wysychały. Nie mam jednak zbyt dużych kompleksów bowiem smak moich opatrzonych niewielkim rozczarowaniem łakoci rekompensuje ich niedoskonały wygląd. Lubię te nierówne brzegi i kremy o niespodziewanej konsystencji, z resztą można powiedzieć, że owa niedoskonałość to mój znak firmowy. Doskonałe arcydzieła rzemiosła cukierniczego niech wychodzą spod rąk mistrzów, ciasta domowe nie muszą prezentować się idealnie, ważne, że smakują i, że po domu rozchodzi się ich obezwładniający zapach.
składniki na spód:
400 g mąki białej pszennej,
150 g masła,
3/4 szklanki cukru (u mnie pół na pól trzcinowy i biały)
1 jajko
składniki na masę budyniową:
garnek 1:
3 szklanki mleka,
100 g masła,
laska wanilii,
garnek 2
2/3 szklanki mleka,
1 szklanka mąki,
1 szklanka cukru - u mnie trzcinowy,
3 żółtka
Składniki spodu siekamy nożem lub mieszamy w malakserze na najniższych obrotach. Wkładamy do zamrażalnika na 30 minut. Następnie rozwałkowujemy na okrągły placek, przekładamy do formy na tartę i nakłuwamy widelcem. Genialnym patentem na ładne rozwałkowywanie kruchego ciasta jest przełożenie go z obu stron papierem do pieczenia. Ciasto będzie idealnie cienkie, idealnie gładkie i piękne dzięki temu, a wałek pozostanie czysty.
Tak przygotowany spód wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni, przy włączonym termoobiegu.
W czasie gdy ciasto rumieni się w piecyku można się zająć przygotowaniem kremu. Według powyższej listy niezbędników potrzebne będą nam 2 garnuszki. W jednym podgrzewamy mleko masło i wanilię, w drugim natomiast mieszamy wymienione składniki po to by za chwilę je dorzucić do mocno podgrzanego mleka z garnka pierwszego. Gdy już to uczynimy, musimy równomiernie i intensywnie mieszać masę by nie utworzyły się haniebne grudki - nikt nie lubi grudek w kremach! Kiedy masa ładnie zgęstnieje, zdejmujemy ją z ognia i odstawiamy by przestygła. Spód tarty tez musi odpocząć po pieczeniu. By postawić smakowitą kropkę nad 'i' rozsmarowujemy krem na cieście kruchym a następnie posypujemy całość świeżymi jagodami.
Moja forma na tartę jest stosunkowo niska, dlatego zostało mi sporo kremu budyniowego, który zaserwowałam dzieciom w pucharkach. Chwaliły, że dobry ten budyń!
och, och!
OdpowiedzUsuńdostanę kawałek? ;]
Niestety nie mam się już czym podzielić...
Usuńbyła pyszna,
przyznaję zjadłam sporą jej część.
Kiedyś też tak miałam...
OdpowiedzUsuńCiasta i torty mnie nie lubiły.
Przyszła zmiana na dobre.Może to doświadczenie?
Twoja tarta jest wspaniała!
Udała się,bo wygląda pysznie.
Pucharki to ciekawa forma tej tarty.
I dzieci z pewnością były szczęśliwe.
Pozdrowienia!
Mnie lubią chyba.. mam nadzieję, chociaż zazwyczaj wyglądają rozpaczliwie. Budyń domowy pierwszy raz robiłam i to jest fantastyczna sprawa! Dziękuję za podbudowanie mojego cukierniczego ego. pa!
UsuńJagody. Moje jagodowe miłoście. Ja mam inaczej niż Ty. U mnie z kolei ciasta wychodzą zawsze. Porażki są rzadkie i potwierdzają regułę. Mam mniejsze ochoty na mięsa, choć uwielbiam zjeść. To musi być jakiś impuls. Coś mnie urzec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anuszka
Miło Cię poznać Anuszko! Ja się czuję lepiej w klimatach wytrawnych, ale ciasta jak widać na załączonym obrazku, czasem też mi wychodzą, najlepszym na to dowodem jest fakt, że zostały już tylko okruszki..
Usuńsama słodycz! ;] pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Adi! Dzięki za komentarz. widzę, że Ty również lubisz tę w miarę naturalną odsłonę słodyczy. pozdrawiam!
UsuńBardzo przyjemna tarta;) podobają mi się zdjęcia..
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Zufik. tarta trochę koślawa ale przyjemna ogromnie...;)
UsuńPiękna tarta z ukochanymi jagodami, których u mnie jeszcze mało, za mało;( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBędzie więcej z każdym dniem! dzięki!
UsuńWspaniała tarta :)
OdpowiedzUsuńByła - niestety! Dziękuję za odwiedziny zapraszam jak najczęściej!
OdpowiedzUsuńTaka tarta to sprawdza się w każdej sytuacji i nigdy nie ma się dosyć. Z borówkami pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTarta-marzenie :)
OdpowiedzUsuńWitaj Gosiu, miło Cię widzieć. W prostocie siła drzemie. Tarta była znakomita, lubię łączyć faktury, tutaj kruchy spód i kremowa masa waniliowa pięknie zagrały razem.
UsuńCi którzy nie tańczą, nie biegają i nie są za bardzo fit (patrz - ja) mimo, że nie mają dosyć muszą sobie odmawiać od czasu do czasu. Zachowam wstrzemięźliwość od łakoci przez jakiś czas na pewno. Ładna była i pyszna, ech...
OdpowiedzUsuńCanette, to powyżej miało być do Ciebie! Może za jakiś czas nauczę się tu sprawnie poruszać. Póki co słonik w składzie porcelany. wybaczcie mi to!
UsuńAga! Cudowna Twoja tarta i równie wspaniałe pucharki! Mam ochotę na wszystko!
OdpowiedzUsuńPyszny blog:)
Pozdrawiam Cię!
Witaj Anno-Mario! Ciesze się, że mój blog smakuje. U Ciebie byłam i bardzo tam fajnie i ładnie. Jeśli pozwolisz będę czerpać garściami z Twoich doświadczeń kulinarnych!
UsuńJa też najbardziej lubię trochę krzywe, rustykalne ciasta :) Nie żeby Twoje było krzywe ;) Twoje prezentuje się super! A borówki zachęcają mnie do niego jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńTrudno w to uwierzyć, ale ostatnio miałam dość nieprzyjemne przejścia z budyniem (a konkretnie z masą do karpatki) - następnym razem skorzystam z Twojego przepisu:)
Pozdrawiam
W ogromnym sekrecie Ci powiem, że poza kadrem trochę się rozeszły brzegi ale ciiii...;) Moja masa budyniowa bardzo fajna i przepyszna, ale nie zastyga aż tak jak ta klasyczna karpatkowa, aby bardziej stężała można pokombinować z większą ilością mąki...Całus jak stąd do Krakowa!
Usuńtarta wygląda zjawiskowo, nic się nie rozpływa, domowa masa budyniowa i jagody- same pyszności:)
OdpowiedzUsuńBudyń domowy to mój hit sezonu i pomyśleć, że do tej pory stosowałam torebkowy... smak prawdziwej wanilii i przyjemna konsystencja są warte tych kilku dodatkowych minut mieszania. Dziękuję za przemiłą wizytę!
UsuńKiedy zaczynałam blogowanie chciałabym aby wszystko było idealne. A teraz wolę kiedy piekę nierówne ciasta, czy popękane ciastka, mają swój urok;)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie masz rację. Doskonałość jest nieciekawa po prostu. pozdrowionka
OdpowiedzUsuńna 100% upiekę taką, uwielbiam tarty:)
OdpowiedzUsuńWitaj Magda! Była znakomita! Niestety jagody już trudno dostać..
Usuń