sobota, 9 czerwca 2012

szparagowe love czyli pierogi ze szparagowym farszem


Sezon szparagowy trwa w najlepsze i szczęśliwie ceny za pęczek nie rujnują już kieszeni, jak to było miesiąc temu… można sobie delikatnie pofolgować, albo nawet całkiem niedelikatnie pójść na całość. Mam to szczęście, mieszkać niemal vis a vis szparagowego pola, gdzie można kupować zgrabne zielone i białe łebki na wagę i samodzielnie wybrać te sztuki które najpiękniej nam się sprawdzą w kuchni.
Mamy jeszcze sporą chwilkę na eksperymentowanie ze szparagami, bowiem sezon na nie kończy się dopiero 24 czerwca. 



Źródła podają, że szparag w polskiej kuchni szlacheckiej był jednym z ulubionych warzyw, jednak niewątpliwie mimo dawnej tradycji zniknął on na dłuższy czas z naszego stołu powszedniego. Nie mam ani jednego wspomnienia z dzieciństwa ze szparagiem związanego.
Szparagi zaczęły funkcjonować w mojej świadomości z dziesięć lat temu dopiero. Wcześniej nie były w Polsce specjalnie popularne, pewnie wtajemniczeni mieli możliwość obcowania ze szparagiem, znając odpowiednie źródła i producentów, ja do takich nie należałam niestety. Gdy fantastycznie wyglądające zielone i białe pęczki pojawiły się w polskich sklepach w większym natężeniu, trudno było się im opszeć. Pierwsza próba przyrządzenia ich w czysto intuicyjny sposób zakończyła się fiaskiem, szczęśliwie szybko nauczyłam się jak postępować ze szparagiem należy.
Ci którzy szparagów nie lubią, nie lubią ich dlatego przypuszczalnie, że nigdy nie jedli właściwie przyrządzonych… Polacy, mający tendencję do długiego gotowania, duszenia, smażenia podobnie próbują postępować ze szparagiem a on bardzo nie lubi takiego traktowania – bardzo! Szparag zielony nie wymaga długiej obróbki wstępnej, należy przed ugotowaniem odłamać jego zdrewniałą końcówkę i delikatnie ją ostrugać.
Szparag zielony potrzebuje się gotować od trzech do pięciu minut w zależności od szerokości, woda powinna być osolona ale również dobrze jest dodać nieco cukru co pozwoli zachować w warzywie jego jaskrawą zieleń. Nie bierzmy się podczas gotowania szparagów za zmywanie podłogi, czy odrabianie lekcji z dziećmi, musimy całą swą uwagę skupić na przygotowywanych warzywach, by nie stały się zbyt włókniste i by wyłowić je w bardzo precyzyjnym momencie tuż po tym gdy staną się doskonałe.
Białe szparagi potrzebują nieco więcej uwagi, ostrugać trzeba je dokładniej i gotować dłużej: 10-15 minut.


Maj był szalonym miesiącem, więc nie miałam czasu na przygotowywanie skomplikowanych, pracochłonnych potraw. W naszym domu były zatem serwowane póki co w formie najprostszej, bez udziwnień – zielone z parmezanem lub smażonym boczkiem. Dzisiaj na naszych talerzach pyszniły się przepiękne szparagowe pierogi, które przygotowuję już od kilku lat i które zdobyły już uznanie bardzo wielu osób. Przygotowanie farszu nie jest skomplikowane. 





składniki farszu:

oliwa
młoda cebulka 3 sztuki (tej od dymki)
1 ząbek czosnku.
1 opakowanie fety, 
100 g twarogu półtłustego,
pół pęczka zielonych szparagów,
dobrze zmielony pieprz czarny
nieco młodego koperku, drobno pokrojonego

Szparagi zielone obgotowujemy 2 minuty. W tym samym czasie podsmażamy na oliwie młodą cebulkę z czosnkiem, dodajemy nieco mielonego pieprzu ( tym razem niech będzie naprawdę drobno zmielony..). Zdejmujemy z ognia, dodajemy paczkę ‘fety’ (tej polskiej, miękkiej, krowiej) lub kozi twarożek oraz dla zrównoważenia smaku nieco białego krowiego twarogu.
Po odcedzeniu szparagów kroimy je w drobniutkie plasterki i dosypujemy do masy serowej, na sam koniec mieszamy z pokaźną ilością świeżego, drobno siekanego koperku. 
W przypadku zastosowania w przepisie koziego twarożku, należy całość mocno osolić, w opcji z fetą dodanie soli dałoby nam gwarancję niezdatności pierogów do spożycia. Nie ryzykujcie.


ciasto na pierogi wyrabiam w malakserze:

0,5 kg mąki pszennej , 
dwie łyżki mąki ziemniaczanej (która fajnie uelastyczni ciasto), 
żółtko
dodaję około 2 szklanek wrzątku,

Zlepione pierogi gotuję przez około pięć minut w osolonym wrzątku.






5 komentarzy:

  1. Takich pierogów jeszcze nie kosztowałam, ale wyglądają kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szparagi... szlachetne, fakt. i może rzeczywiście coś w tym jest, że gościły na szlacheckich stołach? myślę, że owszem.

    nisamowite są te pierogi. w życiu nie spotkałam takiego nadzienia.
    jestem pożeraczką tego dania w każdej wersji, ale te... muszą smakować niebotycznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadzienie autorskie ale sprawdzone, mam nadzieję, że będzie Wam smakowało! u nas zeszło 60 wczoraj...Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ago, jakże mam nie trzymać za Ciebie kciuków w dalszym blogowaniu? przecież przepisy Twoje są wspaniałe! myślę, że już niedługo zwiększy się Twoja czytelność. na pewno!
    miło, że tak oceniasz moją stronę. czuję się bardzo mile połechtana. i doceniona. dziękuję!

    tylko jedną mam sugestię - lepiej usunąć weryfikację, bo to często odstrasza przed komentowaniem.

    OdpowiedzUsuń