sobota, 20 kwietnia 2013

domowy chleb tostowy



Ja i chleb - spotykamy się często przy posiłku, ale nie mam szczególnych ambicji by z dużą częstotliwoscią stawać się chleba sprawczynią. Znam dobrą piekarnię i to mi wystarcza, czasem jednak przychodzi ochota na ten zapach, który przenika swą intensywnością każdą komórkę naszej domowej przestrzeni, wówczas piekę chleb na zakwasie lub chałkę. Tym razem za namową jakże skutecznej w namowach Amber stać się miał chleb, o którego upieczeniu nigdy w życiu bym nie pomyślała - chleb pszenny na tang zhong. Jeśli chodzi o tang zhong  - nie jest to zaklęcie doktora Paj Chi Wo ani też jedna z pozycji Tai Chi, nie jest to także nazwa świetnej zielonej herbaty, jak przypuszczałam z początku. Wpisując zwrot w wyszukiwarkę wyskoczył mi Tang Taizong - waszmość bedący w siódmym wieku cesarzem Chin - zbieżność jest jak się okazuje całkowicie przypadkowa. Tang zhong ma całkowicie adekwatną nazwę, która nic nie powinna nam mówić, wszak substancja ta zupełnie jest do niczego nie podobna, jest to mazisto-kleista mieszanina podgrzanej wraz z mlekiem mąki, która po wystudzeniu robi z naszym ciastem cuda - jakim cudem, nie wiem.




Gdy padła propozycja dołączenia do zacnego grona praktykujących już od pewnego czasu koleżanek blogerek, było mi miło ogromnie, ale z drugiej strony bałam się, że sprofanuję chleb na tang zhong, że nie sprostam i że będę musiała pochwalić się niewypałem, nie pierwszy raz skądinąd. Pokornie jednak, biorąc recepturę 1:1 postanowiłam zmierzyć się z tematem. Zapraszam na chleb nie tylko do siebie lecz także do: Amber, AnkiAnny-MariiMargot, Atiny, Bożeny, Eweliny, Eweliny, Gosi, Joli, Kamili, Kaprysi, Kasi, Katarzyny, Lidii, Magdy, Magdy, Marty, Marzeny, Moniki, Mysi, Olimpii, Pauliny, Wiewiórki, Wisły.
Pierwszym wyzwaniem, poza rozszyfrowaniem rzeczonego orientalnego zwrotu, było znalezienie  w sklepie drożdży instant, które do tej pory w mojej świadomości nie istniały, drugim było kurczowe trzymanie się zapisów receptury - co zawsze wychodzi mi marnie. Delikatny problem pojawił się też przy produkcji tang zhong, kiedy to czekałam na spodziewane wiry na powierzchni substancji, masa gęstniała wypuszczając z siebie bąble powietrza niczym gejzer jednak wirować nic nie chciało. Odpuściłam zatem, wiedząc, że lada chwila zagadakowe mazidło zgęstnieje dokumentnie i zacznie się przypalać. Potem było studzenie i wyrabianie ciasta, potem wyrastanie po trzykroć i w końcu wyczekane pieczenie. Obrazki z internetu ukazujące pieczywo na tang zhong są tak piękne, że nawet przez chwilę nie liczyłam na to, że mój chlebek bedzie równie udany. Po wyjęciu go z piekarnika długo odwlekałam chwilę odkrawania pierwszej kromki. Z zewnątrz bochenek wyglądał cudnie, spodziewałam się, że od środka będzie imponująco nieudany. Wielokrotnie już przerobiłam ten zawód, gdy żytni chleb o pięknej, rumianej skórce w środku skrywał niezdatną do niczego breję. W końcu jednak, w skupieniu absolutnym chwyciłam za nóż i za sprawą zdecydowanego, bezwzględnego pociągnięcia mym oczom ukazała się perfekcyjna kromka. Tak perfekcyjna, że można by podejrzewać, że pełna jest spulchniaczy, polepszaczy, substancji nadających kształt, kolor, chrupkość i puszystość zarazem. Te wszystkie efekty specjalne jak sądzę powinnam zawdzięczać tang zhong -  o dzięki Ci tang zhong!!





składniki na chleb:


480g maki chlebowej,
30 g mleka w proszku,
40g cukru,
8 g soli,
8g drożdży instant - u mnie 7 g bo tyle było w torebeczce,
200 g mleka,
170 g thang zhong,
40 g masła ,
180 g brązowego gotowanego ryżu,niesolonego,ostudzonego,
nieco oleju


składniki na thang zhong:
30g mąki chlebowej
150g mleka

Brązowy ryż gotujemy bez soli do miękkości i studzimy.
Mleko w temp. pokojowej i mąkę mieszamy w małym garnku za pomocą trzepaczki.
Stawiamy na maleńkim ogniu i mieszając czekamy aż masa zacznię gęstnieć, wówczas zestawiamy z gazu i przykrywamy folią. Masa musi wystygnąć nim dorzucimy ją do reszty składników - element studzenia tang zhong jest ponoć nieodzowny.

W dużej misce mieszamy składniki ciasta bez ryżu i masla. Wyrabiamy 5 minut jakąś kosmiczną metodą, która z uwagi na skomplikowaną formę zupełnie nie zyskała mojej przychylności - ja wyrabiałam po prostu, bez metody żadnej. Po wskazanym czasie dodajemy masło i wyrabiamy aż ciasto zrobi się ładne i błyszczące - u mnie długo nie robiło się takie, potwornie przylegało do palców doprowadzając mnie na skraj histerii, sypnęłam więc nieco mąki na blat by podtemperować rozbisurmanioną strukturę chlebowej substancji. Efekt był natychmiastowy. W ostatniej fazie ugniatania musimy dołączyć porcję ryżu i równomiernie wgnieść ją w ciasto, nadając całości kształt kuli. Pozstawiamy tę kulę w misce wysmarowanej tłuszczem na godzinę. Moja porcja ciasta została po tym czasie podzielona na cztery równe części, które grzecznie przykryłam ściereczką i pozostawiłam tak na kwadrans. Upchnęłam te cztery części ciasta do wysmarowanej olejem keksówki a gdy po ok 30 minutach sięgnęły 90% wysokości foremki wstawiłam do piecyka nagrzanego do 190 stopni. Po 35 minutach chleb był gotowy. Wyjęłam go z formy i ostudziłam na kratkach.




Dla tych którzy przepadają za tostami, powyższy przepis będzie odkryciem sezonu. Domowe pieczywo tostowe jest niewątpliwie zdrowszą wersją kupnego a sprawdza się równie dobrze, przyznam, że nie jedliśmy go na świeżo, kromki aż się proszą by je opiec w opiekaczu lub na patelni grillowej, znakomicie się sprawdziły także jako baza pod ulubione sandwiche dzieciaków.

Teraz już nie mam wyjścia, będę piekła pieczywo na tang zhong regularnie! Dzięki Amber za wyszukanie przecudownego przepisu (tu źródło) i dziękuję innym Wspaniałym Piekarkom za wspólne pieczenie.


56 komentarzy:

  1. chleb jak z najlepszej renomowanej piekarni
    Fajnie piekło się w takiej gromadzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajnie!! Chleb mnie zaskoczył, wyszedł jak 'z obrazka' co w mojej kuchni nie zdarza się nader często (mówię o wypiekach, dania innego rodzaju sa moją mocną stroną :)) Do następnego zatem, Margot!!

      Usuń
  2. Chlebuś wyszedł Ci wspaniały! Dziękuję za wspólne pieczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wspólne weekendowe pieczenie chleba, to było bardzo fajne doświadczenie dla mnie. Jakże miło jest oglądać ten chleb u innych :) W tostowym domowym się zakochałam bez reszty!!

      Usuń
  3. Ha! Ha! :D
    Dziwię się, że przy tym jakże mało pozytywnym podejściu do efektu końcowego w ogóle wyszedł z foremki;))
    Cudny jest!
    Dziękuję za wspólne pieczenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam zdziwiona, a moje podejście wynika z doświadczenia (braku),do wypieków nie mam ręki - całe szczęście ta receptura była mi przychylna a chleb się nie obraził za mój brak wiary :) Dziękuję za wspólny czas, całus!!

      Usuń
  4. Jeszcze ja byłam;-) Dzięki za mile spędzone wspólne chwile:-) Nie taki diabeł straszny:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam Marzenko, oczywiście, że byłaś, nie wiem dlaczego mi zniknęłaś - biję się w piersi!! Tang zhong to żadna bestia, dałam mu radę a on się poddał moim niedoświadczonym w zakresie chleba rękom, polubiliśmy się. Zrobiłam go już dwukrotnie by się przekonac czy za pierwszym razem przypadkiem nie wyszedł przez pomyłkę. Drugi bochenek był równie udany ;) Całus i dzięki ogromne!!

      Usuń
  5. Upiekł Ci się pięknie:) Im dłużej oglądam wszystkie chleby kolejnych piekarek, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu,że tylko mój oklapł;)Pozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaprysiu, do twarzy mu z tą 'niecką', wnętrze Twojego chleba bardzo mi się podoba, jest mocno napowietrzone, musiał być pysznie leciutki. Również do zobaczenia, bardzo się cieszę, że miałyśmy okazję się poznać. Uściski wysyłam :)

      Usuń
  6. Z tostera też pyszny. U nas była nadprodukcja, to wiem. Pozdrawiam i dziękuje za wspólne pieczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiem go nie opiec, rwie się do tostera sam, uwielbiam gdy masło roztapia się na gorącym pieczywie - praktycznie wszystkie rodzaje chleba opiekam, mam taką słabość :) Twoja nadprodukcja imponująca i z pewnością szybko się rozeszła. Dzięki piękne za wspólny czas, pa!!

      Usuń
  7. Agatko masz rękę do chlebów jednym słowem skoro taki piękny bochenek Ci z piekarnika wyskoczył. Nie uważam by to była zasługa tang zhong:-), więcej wiary w siebie a każdy chlebuś tak pięknie Ci wyjdzie:-)
    Dziękuję za wspólne chwile!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olimpio, ten chleb podbudował moje piekarnicze ego. Tang zhong brzmiał egzotycznie ale okazał się być bardzo uniwersalnym dodatkiem do cIAsta chlebowego. Liczę, że osiągnę kiedyś wprawę w tej dziedzinie, zapach pieczywa w domu jest uzależniający. Do kolejnego wspólnego razu!! BUZIAKI!

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Dziękuję ogromnie, ta metoda pieczenia jest bardzo łatwa i godna polecenia, moje dzieci oszalały na punkcie tego chleba. Jest bardzo uniwersalny, ja go grillowałam z gruszką i serem blue, albo podawałam z konfiturą z pomarańczy i brie, dzieci zaadły klasyczne sandwiche. Ta przyjemność uzależnia. Pozdrowionka ciepłe!!

      Usuń
  9. cudny chleb!!! dziekuję Ci za wspólne pieczenie i mam nadzieję na jeszcze :) miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi mało :) Dzięki Wiwióro, lecę zobaczyć jak u Ciebie tang zhong się spisał, ja jestem nim zachwycona. Pozdarwiam i dziękuję za miłe chwile :)

      Usuń
  10. hmmm tostowego jeszcze nie piekłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już piekłam go dwukrotnie, myślałam, że być może wyszedł jedynie przez przypadek ale udało się i za drugim razem. Przepis jest świetny, wynalazek tang zhong, jak dla mnie rewolucyjny. Polecam z pełnym przekonaniem :)

      Usuń
  11. Kochana,
    Ty tam ruszasz w tany, a ja Twój chlebek podziwiam...
    Pięknie upieczony!
    Dziękuję za to,że byłaś z nami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jestem Ci wdzięczna za to, że mnie zaprosiłaś - fajna zabawa, świetny chleb. Tańce mnie wykończyły, ale było super. Chleb zdążyłam już upiec dwurotnie - za drugim razem też wyszedł super. Masz nosa Kochana do wspaniałych przepisów :) Dzięki!!

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Nad podziw cudny, zaskoczyło mnie jego idealne zachowanie, nie opadł, nie dostał zakalca, zrumienił się należycie i nie stawiał szczególnych wymagań - to chleb dla mnie :) Dziękuję za wspólny czas i do zobaczenia!!

      Usuń
  13. Jak dostojnie się prezentuje, wyrosło mu się cudnie :)
    Dziękuję za wspólne piekarzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moni za tę chlebową integrację :) Upchnęłam całe ciasto do jednej długiej foremki, chyba dobrze mu w niej było bo wyrósł wzorowo, do teraz pozostaję pod jego urokiem :))

      Usuń
  14. Aga, chleb wspaniale Ci się upiekł. Także początkowo sceptycznie podchodziłam do tego przepisu, tang zhong - jak przeczytałam w pierwszej chwili myślałam że nigdzie tego nie zdobędę, a tu niespodzianka, bo powstaje ze zwykłych składników które zawsze mam w domu i jeszcze do tego za jego sprawą powstaje tak cudowne pieczywo. Byłam zauroczona konsystencją ciasta chlebowego, nie mogłam przestać go wyrabiać :)
    Dziękuję za wspólny czas. Piec razem było fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to było cudowne doświadczenie. Dziękuję za te chwile :) Tang zhong okazał sie być fajnym wynalazkiem, nigdy bym nie pomyślała by podjąć się wykonania takiego z własnej inicjatywy - nazwa by mnie odstraszyła, okazało sie jednak, że to chleb bardzo przychylny, łatwy i przepyszny :)) Ściskam!!

      Usuń
  15. Wspólne pieczenie było niezwykle miłym doświadczeniem :)a smak tego chleba nas cudownie zaskoczył ... wcale się nie dziwię , że teraz będziesz musiała piec go często :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam już dwukrotnie Aniu :) Cieszę się z naszego wspólnego piekarzenia :) całuję i dzięki ogromne za weekendowy czas przy chlebie.

      Usuń
  16. pięknie Ci wyszedł, a wiry zrobiłam sobie sama mieszając trzepaczką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, u mnie wirów nie było ale dalismy radę bez nich. Chleb mnie oczarował. Dzięki za wspólny czas :)

      Usuń
  17. Przesliczne chlebki! Dziękuję, że mogłyśmy się poznać i razem piec, juz się cieszę na następne spotkanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wspólny czas w kuchni, chlebek był jeden, bo udało mi się upchnąć wszystko do jednej keksówki. Tang zhong spisał się na medal, bardzo fajny, lekki rodzaj pieczywa.

      Usuń
  18. Chińczycy wymyślili prawie wszystko... Chlebek prezentuje się cudownie, aż się prosi o dobrą wędlinę czy ser! Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że Ty słysząc o tang zhong nie zrobiłaś wielkich oczu jak ja :)) Dla mnie to była totalna nowość, którą chętnie przyjęłam na stałe w swe progi. Chleb tostowy bez chemii - to mnie przekonuje!!

      Usuń
  19. Piękny chlebek upiekłaś! Wiesz dla mnie to też idealne pieczywo tostowe:) Świetnie się razem piekło, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny, piękny, długo nie mogłam od niego oczu oderwać, ach ten tang zhong!! Najlepszy na ciepło po stostowaniu, choć zasadniczo nie porównywałam go z inną wersją :) Dzięki za ten weekendowy czas, było mi miło piec w tak zacnym gronie. Pozdrowienia najcieplejsze

      Usuń
  20. Wyglada faktycznie na idealny chleb tostowy!
    I witaj w klubie tych, co nie zawsze lubia trzymac sie receptur ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymanie się zapisów receptury zawsze jest dla mnie dużym wyzwaniem ale dzięki tej przypadłości dokonuję co i rusz odkryć rozmaitych, a to jest budujące :) Chleb jest stworzony pod toster, zawsze ograniczałam dzieciom liczbę pałaszowanych sandwichów, ze względu na chemiczne ingrediencje kupnego chleba, tutaj problem nas nie dotyczy. Bardzo Ci polecam, dziękuję, że mnie odwiedziłaś. Wiosennie i ciepło ściskam z daleka!!

      Usuń
  21. Zakwas ten różniez i mnie zachwycił. Koniecznie musze jednak kupić termometr, żeby wiedzieć że to ..już!
    Zapach drożdżowego ciasta jest dla mnie synonimem domowego ciepła i bezpieczństwa.
    Pozdrawiam ciepo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, masz rację - chlebowa aromaterapia ma zbawienne właściwości, lubię ją w domu. Przy chlebie niezbędny jest czas i systematyczność - tego mi brakuje dlatego popełniem go incydentalnie raptem. Ten bardzo mi się spodobał i zdołałam, podobnie jak Ty upiec go już dwa razy. Magia tang zhong działa. Dziękuję Ci za wspólny czas w kuchni z tym chlebem :))

      Usuń
  22. wszędzie te chlebki, aż Wam pozazdrościłam :) Twój wyszedł cudny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marta, tang zhong ma magiczne właściwości chleb z jego udziałem jest cudowny i jakże uniwersalny!!

      Usuń
  23. Aga piękny jest! Były przeciwności, ale upiekłaś wspaniałe bochenki :)
    Dziękuję za wspólne pieczenie fantastyczne uczucie wiedzieć, że było nas tak wiele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się mimo braku wiary - ja nie mam takiej pasji do chleba jaką Ty posiadasz :) Zrobiłam go potem raz jeszcze i przepis znów się sprawdził,mówią, że do trzech razy sztuka, ale mam nadzieje, że za czwartym razem też wyjdzie :)dzięki wielkie i do zobaczenia!!

      Usuń
  24. Ja zajadałam go głównie w postaci tostów:) Nadaje się do tego idealnie:). Dziekuję za wspólne, jakże owocne pieczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyłącznie, ale ja każdy chleb opiekam, na ciepło smakuje mi bardziej :) Cudwonie było piec razem, dzięki Joasiu :))

      Usuń
  25. Aga! Twój chleb wygląda modelowo!
    Cieszę się, że miałyśmy okazję spotkać się przy wspólnym chlebie!
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był to zaszczyt dla mnie, również dziękuję :) A mój chleb zachwycił mnie swoją prezencją, efekt nie miał nic współnego z katastroficzną wizją, jaką roztaczałam przed jego upieczeniem :) Familia także była zachwycona. całuję!!

      Usuń
  26. zrobiłabym z niego tosty cynamonowe :) cudownie się razem piekło, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję Tobie jeszcze bardziej :) Tosty cynamonowe brzmią bardzo fajnie, w konfiguracji z tym chlebem byłyby szałowe z pwenością. Serdeczności przesyłam!!

      Usuń
  27. Wspaniały, koniecznie częściej musisz piec chleb, choć wiadomo, dobra piekarnia też jest super, pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też nie mogę nim oczu nacieszyć :) Niestety chleb wymaga systematyczności, mogę sobie na nią pozwolić tylko w weekendy, bo poza nimi jestem w biegu i trudno o czas dla chleba.. dzięki, ze wpadłaś, do zobaczenia!!

      Usuń
  28. Odpowiedzi
    1. Bardzo fajne!! Moje 10-letnie syniątko stwierdziło 'ho,ho,ho - mamo, że gotować potrafisz to ja wiedziałem, ale z tym chlebem to przerosłaś samą siebie - genialny'. On jako największy entuzjasta sandwichów i tostów wie co mówi :) Polecam, jeżeli nie próbowałeś. ciao!!

      Usuń