Cudownym zrządzeniem losu dwie bliskie mi osoby postanowiły mnie całkowicie bez okazji obdarować najpyszniejszym upominkiem z możliwych - konfiturą z płatków dzikiej róży. Zostało mi przy tym powierzone odpowiedzialne zadanie przetestowania, czy róża ucierana na zimno, czy na ciepło jest smaczniejsza. Zaczęłam od tej utartej bez podgrzewania i z całkowitym przekonaniem mogę potwierdzić, że jest obłędna! Trudno mi sobie wyobrazić, że mogłaby smakować lepiej, niemniej niebawem zajmę się eksploracją zawartości drugiego słoiczka. Róża okazała się być znakomitym dodatkiem do ciasteczek serowych, którym jak do tej pory zwykle towarzyszyła konfitura truskawkowa lub powidła śliwkowe.
Nie pojawi się na łamach tego bloga ich zbyt wiele, ale za to te które się pojawią będą znakomite - zapewniam. Potrawy, które za mojego dzieciństwa wychodziły spod rąk mojego taty, nie mamy - wyjątkowo. Pol position w tym zestawieniu zajmują niewątpliwie ciasteczka serowe - cudownie chrupiące i słodko-wytrawne jak lubię.
Tym razem w roli nadzienia wystąpiła konfitura z ucieranych na zimno płatków dzikiej róży, która urzekła mnie w tej odsłonie niezwykle. Przygotowanie ciasteczek nie zajmuje więcej niż pół godziny i nie angażuje wielu składników, wystarczą: ser biały, póltłusty, kostka masła, mąka i rzeczona konfitura. Jeżeli nie mamy róży na podorędziu nada się owocowa - tu jak mantrę powtórzę, że nie może to być dżem żelowy bo po podgrzaniu zaleje nam całe ciastka, przypali się i będziemy mieli zwęgloną katastrofę zamiast pysznych ciasteczek.
samozapamiętywalne proporcje:
200 g białego sera póltłustego,
200 g masła,
200 g mąki,
konfitura z dzikiej róży,
cukier puder
Ser, masło i mąkę mieszamy w malakserze, następnie powstałe ciasto wałkujemy bardzo cienko i kroimy na kwadraty o wielkości takiej, jaka nam odpowiada, u mnie 3x3 cm. Na każdy kwadracik nakładamy odrobinę utartej róży po czym zawijamy według powyższego wzoru. Układamy na wysmarowanej masłem blaszce i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika mniej więcej na 20 minut.
Po wyjęciu ciasteczek z piecyka, studzimy je i delikatnie posypujemy cukrem pudrem.
Podane składniki wystarczą na trzy blaszki ciasteczek.
Smacznego!
Konfitura z róży jest moją ulubioną, chętnie spróbowałabym ciasteczek z nią :)
OdpowiedzUsuńJa jej nigdy nie robiłam własnoręcznie, a bardzo bym chciała, niestety niezbyt często wyprawiam się na wieś by jej narwać. Ciasteczka mojego Taty fenomenalne i szybko znikające! Dziękuję za odwiedziny, miło Cię poznać Agato!
UsuńPodobne ciasteczka robiła moja Babcia tyle, że najczęściej z wiśniami. Pyszności! Z różą muszą pachnieć obłędnie :)
OdpowiedzUsuńA moja Babcia zajadała się razem ze mną tatowymi ciastkami i była, podobnie jak ja ich wielką entuzjastką. Konfitura wiśniowa zawsze się sprawdzi, zatem i w tych ciasteczkach musiała wypaść znakomicie. Bardzo Cię pozdrawiam, będę zaglądać do Ciebie, widzę, że jesteś mistrzynią wypieków...Do zobaczenia!
UsuńMmm przypomniało mi się jak dawno nie jadłam takich rzeczy.
OdpowiedzUsuńWarto wracać do zapomnianych przepisów, to ogromnie przyjemne odkrywać na nowo nieco 'przykurzone' smaki, wyciągać z szuflady stare przepisy i przypominać sobie to co gdzieś w nas uśpione głęboko lecz wciąż żywe. Jak zrobisz ciasteczka daj koniecznie znać, mam nadzieję, że Cię urzekną! Dzięki za odwiedziny.
UsuńCudowne po prostu!
OdpowiedzUsuńZrobię je.
Twój Tata jest mistrzem.
Dla mnie ucierana na zimno róża nie ma sobie równych.
Pozdrowienia różane!
Bombowe, koniecznie zrób, póki róży dostatek. Pozdrawiam Cię serdecznie ze słonecznej Hiszpanii. Wyobraź sobie, że na hiszpańskiej wsi nigdzie nie można kupić kapusty!!!;) Skandal!
OdpowiedzUsuńOjacie! Zamiast nadziewanych kwiatow cukinii popelnilam te ciasteczka. Razem z dziecmi robiliśmy. Cudowne sa i szybkoznikajace. Nawet pudrem nie zdazylam posypać. Mniam. :)
OdpowiedzUsuńTym swoim komentarzem zrobiłaś mi na nie ochotę, ostatnio piekłam rok temu. Moja bella ma urodziny niebawem, więc pojawią się na stole - mam jeszcze trochę płatków utartych... pa! A o kwiatach nie zapominaj!!!
UsuńWitam ślicznie. Ja z pytaniem. Czy zamiast konfitury mogę dodać przecier z płatków róży??? Tak mam napisane na słoiczku.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej się nada, ja też z nim robiłam. Jedynym mankamentem jest fakt, że płatki przecierane tracą swój cudny kolor podczas pieczenia, za to walory smakowe pozostają jak należy!! Powodzenia i czekam na meldunek, po wykonanym zadaniu :)
Usuń