Zawsze lubiłam sztukę precyzyjną, urzekało mnie szczegółowe malarstwo Bruegela i Boscha, ukochałam sobie hiszpański, przebogaty styl Plateresco, zachwyt mój budziła cierpliwość pointylistów…sama też lubię zadania, które wymagają ode mnie pewnej cierpliwości i planu. W kuchni lubię je szczególnie. Cudownie odprężają i działają kojąco na zmysły po dniu w szaleńczym pędzie. Jestem na przykład mistrzynią maleńkich, prześlicznych ‘kanapeczek do brydża’ i równie niewielkich uszek a wykrawanie tysięcy pierników przed Bożym Narodzeniem należy do moich największych przyjemności.
Dzisiaj z cyklu zadania precyzyjne przedstawiam mini tarty w trzech wersjach smakowych. Spód z ciasta kruchego upiekłam przedwczoraj wieczorem, nazajutrz pozostało w sposób fantazyjny ozdobić tarty, tak by nacieszyły oko i by były możliwie jak najlepszym świadectwem trwającego sezonu.
Tarty powstały w stosunkowo niewielkich foremkach, po to bym mogła zabrać je ze sobą do pracy i zjeść na obiad. Nadzienie skomponowałam na tyle kaloryczne by jedna tarta była w pełni satysfakcjonującym posiłkiem i nie pozostawiała niedosytu. Tarta z serem i winogronami była na śniadanie, druga – z gruszką i radicchio na obiad w pracy, trzecia będzie frontmenką podczas kolacji!
składniki na spód:
szklanka mąki pszennej – u mnie pół na pół mąka biała pszenna oraz pszenna z pełnego przemiału
pół kostki masła,
pół łyżeczki soli,
1 żółtko
sos śmietanowo jajeczny:
do dwóch tart zastosowałam spoiwo z niewielkiej ilości śmietanki 36%, białka uprzednio oddzielonego od żółtka i soli,
przed zalaniem wersji szpinakowej, dodałam do sosu nieco świeżo utartej gałki muszkatołowej
oraz maleńki ząbek czosnku
Podane składniki wystarczą na sześć małych tart.
Spokojnie najedzą się dwie osoby.
przed zalaniem wersji szpinakowej, dodałam do sosu nieco świeżo utartej gałki muszkatołowej
oraz maleńki ząbek czosnku
Podane składniki wystarczą na sześć małych tart.
Spokojnie najedzą się dwie osoby.
TARTA Z RADICCHIO, GRUSZKĄ I SEREM ROKPOL
Radicchio najczęściej stosowane jest jako świeży dodatek do sałatek i to w niedużej ilości z uwagi na dominującą goryczkę tego warzyw
TARTA ZE SZPINAKIEM I JAJKIEM PRZEPIÓRCZYM
Szpinak ułożyłam na kruchym spodzie i zalałam masą śmietanowo-jajeczną, Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i dopiero gdy całość się podgrzała rozbiłam na nią przepiórcze jajko. Ostatnia czynność jest czynnością nad podziw trudną, trzeba niezwykłej delikatności by rozbijając maleńkie jajeczko nie nadwątlić struktury żółtka, w przeciwnym wypadku nam się nieładnie jajo rozleje i efekt nie będzie stuprocentowy. Tartę z kształtnie rozbitym jajeczkiem wkładamy do piecyka na kolejnych pięć minut.
TARTA Z POLSKIMI SERAMI I WINOGRONAMI
Tarta ostatnia – niewątpliwie najbardziej kaloryczna i zdecydowanie najmniej wymagająca, ozdobiona została serem Rokpol i fantastycznym, długodojrzewającym, twardym serem Bursztyn. Jako słodkie dopełnienie słonej serowej bazy zastosowałam czarne winogrona. Na koniec oprószyłam całość świeżą natką. Najchętniej popiłabym ten zestaw jakimś przyjemnym Tokajem, niestety pora śniadaniowa nie dopuszcza takich rozwiązań…
Korzystając z okazji chciałam Wam bardzo gorąco polecić ser Bursztyn, który według mnie podobnie jak Parmezan znakomicie sprawuje się jako przyprawa, strukturę ma z resztą podobną, pięknie się łamie czym wkupił się w moje łaski na dobre.
Wychodzę z założenia, że tam gdzie jakość naszych rodzimych produktów jest konkurencyjna dla dobrze znanych odpowiedników ze świata, warto wybierać te nasze. Wiadomo, że nie ma co liczyć na polską oliwę z oliwek czy ocet balsamiczny, ale sporo popularnych w świecie specyfików ma całkiem fajne polskie zamienniki, trzeba tylko ich trochę powypatrywać i wypróbować, które najbardziej nam smakują....
Wychodzę z założenia, że tam gdzie jakość naszych rodzimych produktów jest konkurencyjna dla dobrze znanych odpowiedników ze świata, warto wybierać te nasze. Wiadomo, że nie ma co liczyć na polską oliwę z oliwek czy ocet balsamiczny, ale sporo popularnych w świecie specyfików ma całkiem fajne polskie zamienniki, trzeba tylko ich trochę powypatrywać i wypróbować, które najbardziej nam smakują....
świetne połączenia, pycha! ;)
OdpowiedzUsuńOj tak! Połączenie wyborne. Szczególnie mnie urzekł Bursztyn, no i zapieczone radicchio..dzięki za odwiedziny Patrycjo!
UsuńPowiedz szczerze - nie podjadają Ci tych smakołyków w pracy? Nie mówią: "No podziel się, podziel"?:) Piękne zdjęcia, które (tak sobie wyobrażam własnie) idealnie oddają smak i zapach...
OdpowiedzUsuńDzisiaj, do diaska, spaliłam jedną odgrzewając w przeklętej(nigdy więcej!!) mikrofali, wszyscy poczuli spaleniznę ale nikt nie chciał podjadać bo się zbytnio zwęgliła. Szczęśliwie w domu czeka mój opiekacz (precz z mikrofalą!)i jeszcze jedna mini tarta..;)
UsuńSzkoda. Na zwęgleniu niestety nikt nie skorzystał:( - no bo co z tego, że dla Ciebie zostało więcej?:) Pozdrawiam
UsuńChociaż, jak by tak trochę oskrobać?
Usuń:)
UsuńCudne!
OdpowiedzUsuńChyba nie zdecydowałabym się na jedną z nich.
Musiałabym wszystkie...
Nie musisz wcale wybierać...mamy przecież śniadanie, obiad i kolację...z resztą gdy głód chwyci można przyswoić trzy na raz! ;)
UsuńDziś mój komentarz będzie krótki, acz treściwy, jak tuszę, gdyż słowa będą zbędne i nie oddadzą mego zachwytu - po prostu śliczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne dzięki! Starałam się by ładnie je ująć, nie było to bardzo trudne bo te małe cuda są niezwykle fotogeniczne...poza tym są pyszne - pod warunkiem, że się ich nie spali podgrzewając w mikrofali (patrz komentarze wyżej :) ) buźka!
UsuńFantastyczny pomysł z tymi tartami! Z gruszką najbardziej mi przypadła do gustu, ale wszystkie wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny Brenia! Grucha, Rokpol i radicchio to znakomite rozwiązanie dla tych którzy lubią słodko-wytrawne klimaty! A ja je uwielbiam.
OdpowiedzUsuńWykrawanie pierników przed Bożym Narodzeniem również należy do jednych z moich ulubionych zajęć, wtedy nie ma mowy o braku świątecznej atmosfery. Ostatnie święta obyły się bez tradycyjnego w moim domu wypieku pierników, bo spędziłam je daleko od domu i to był błąd. Gdybym miała przy sobie namiastkę "domowych świąt", którymi są bez wątpienia pierniki, te święta były o niebo bardziej klimatyczne. Rety, te pierniki do teraz nie dają mi spokoju.
OdpowiedzUsuńMyślę, że można nazwać Cię kreatorką tart! Są perfekcyjne w każdym calu i jestem pewna, że zajadając się tymi tartami, byłaś z nich absolutnie dumna :)
W takim razie muszę spróbować sera Bursztyn, mam nadzieję, że gdzieś go dostanę. Często używam parmezanu, bo uwielbiam kuchnię włoską i makarony.
Moja Droga Imienniczko! Zrób te świąteczne pierniki, choćby dziś...trzeba się w końcu rozprawić z tym niespełnieniem! Bursztyn koniecznie wypróbuj, jest fenomenalny. Bardzo mi się podoba określenie 'Kreatorka tart' - powinnam to mieć na wizytówce!!;) Dzięki!
UsuńPrzepiękne! I każdy może chwycić za taką, jaką lubi. Fajny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marta! Nawet okruszki po nich nie zostały...ale pamięć o nich wciąż żywa! Tarty są godne polecenia.Pozdrowionka!
UsuńAle Ty masz fajne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że fotki są zdatne do oglądania. Dziękuję za miłe słowo oraz wskazanie kierunku moich dalszych blogowych eskapad! serdeczności.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :-) Tylko jak się podzielić trzema tartami we dwójkę ;-)?
OdpowiedzUsuńKto pierwszy ten lepszy? Zapisuje do spróbowania i dam znać, jak się udały!
Pozdrawiam serdecznie!
Czekam zatem na wieści, czy tarty Cię urzekły. TRZY - liczba jak najbardziej niepodzielna, całe szczęście przepis jest na 3 tarty razy dwa, zatem dwie osoby zaznać mogą smaku każdej. Nie trzeba robić wyścigów:)
OdpowiedzUsuńDziękuje za przemiłe odwiedziny.
bardzo ciekawa propozycja nie jadłam nigdy takiej tarty, czas spróbować:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Stanowczo tak, wszystkie trzy sa tego warte! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe odwiedziny!
Usuń