sobota, 5 października 2013

bella focaccia z oliwkami i rozmarynem - banalna i cudownie pyszna


Jest jakaś magia w dzieleniu się chlebem. Nie jest to zwykłe częstowanie, znaczy dużo więcej. Gdy dzielimy się chlebem, który upiekliśmy samodzielnie wymiar tej wyjatkowości jest jeszcze większy. Piekłyśmy na kilkadziesiąt piekarników tym razem, zapach oliwkowego pieczywa musiał się wbić w atmosferę nad całą Europą - tyle nas było do pieczenia chleba!!!




Gdyby nie towarzyszyły mi rozmaite przygody przy okazji 'akcji chleb' - nie byłabym sobą, dlatego w ramach preludium zepsuł mi się mój hołubiony od miesięcy zakwas. Gdy wyjęłam go z lodówki, przez dwa dni dokarmiałam - tym co lubi i odstawiałam w przyjemnie ciepłe miejsce, trzeciego dnia zaś oniemiałam bowiem na powierzchni mojego zakwasu pojawiła się zagadkowa substancja o fałdowanej strukturze i paskudnym zapachu. Załamałam ręce, no bo ten chleb miał mi wyjść idealnie - wymiar sukcesu miałam już misternie zaprojektowany w głowie i zdawało się, że nic nie zaburzy tego planu... a jednak. 
Z zakwasem przyszło się pożegnać i w akcie lekkiej desperacji zastąpić go drożdżami. Nie chciałam zanadto zmieniać receptury, więc z niemałą obawą resztę pozostawiłam bez zmian, a potem czekałam co się wydarzy. Wydarzyła się focaccia - jedna z pyszniejszych, jakie jadłam w życiu, idealnie wyrośnięta w środku a na zewnątrz cudownie chrupiąca. 

Poniżej podaję przepis, którego bazą wyjściową był pszenny chleb oliwkowy wg. J.Hamelmana. Z wiadomych względów pominęłam zakwas, który jest podstawą oryginalnej receptury.


składniki:

20 g drożdży
360 g wody ciepłej
720 g mąki pszennej
2 łyżeczki soli
200 g toskańskich oliwek 
kilka gałązek rozmarynu

sól gruba morska do posypania


Połączyłam wszystkie składniki w misce i pozostawiłam na 2 godziny pod przykryciem. W tym czasie dwukrotnie odpowietrzałam ciasto - wyrabiając je delikatnie - wciąż w misce. Następnie w dłoniach uformowałam placek nieco grubszy od pizzy, wyłożyłam go na papier do pieczenia i kazałam odczekać pół godziny. Zanim włożyłam ciasto do pieca ponakłuwałam je palcem równomiernie, obficie polałam oliwą i posypałam solą morską. Ciasto piekło się 25 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni.

Wraz ze mną, znakomite pieczywo popełniły:

Anna  ŻYCIE OD KUCHNI <http://ankawell.blogspot.com/


Dzięki Dziewczynki za wspólny czas przy chlebie, Wiśle dziękuję za wyszukanie tego znakomitego przepisu, który na stałe się wpisze w mój grafik kolacyjny, a Amber, za cudowne ogarnięcie tej całej naszej bandy :)

PS Przepraszam za mały poślizg w publikacji :)



53 komentarze:

  1. Bylam, zagladalam kilka razy, no i wreszcie jest twój post :) Focaccia wygląda slicznie! Ciesze się, ze dolaczylas do nas. Do następnego pieczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam możliwości kliknąć wcześniej i w porę zamieścić posta ;) Też się cieszę, że dołączyłam - efekt zrywu był przesmaczny, poza tym cudownie jest oglądać tyle udanych bochnów i focaccii. Dzięki ogromne!!!! do miłego.

      Usuń
  2. Bella, bella, bellissima !
    Gdy zakomunikowałaś mejlowo, że zepsuł Ci sie zakwas, to mnie włączyły sie wszystkie lampki kontrolne, zaczęłam dokarmiać, dokarmiać, aż się bałam ,że przekarmię swój.
    Pozdrawiam i cieszę się,że znowu mogłam dołączyć nie tylko do europejskie wspólnoty piekarniczej, bo z nami też i USA , więc to Swiatowe Towarzystwo Piekarnicze.Pełna nobilitacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam trochę lewe ręce do pieczenia, dlatego zawsze coś musi się wydarzyć, co delikatnie krzyżuje mi plany. Całe szczęście mimo braku zakwasu podjęłam się pieczenia i było pysznie, że hej!! To wspaniale, że nasza akcja przyjęła wymiar międzykontynentalny!!!

      Usuń
  3. zakwas czasami tak ma ,ale na drożdżach focaccia udaje się znakomicie , czego przykładem jest ta u ciebie
    Dziękuję za wspólne pieczenie, miło było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i ja dziękuję Droga Margot, to była przyjemność nad przyjemnościami. Mój dom jeszcze nieraz zapachnie oliwkowo-rozmarynowym pieczywem. To pewne!

      Usuń
  4. Ale i tak chyba poszło lepiej, niż z bagietkami, co? :) Ja tam bym zjadła jej sobie kawałek na aperitivo.
    Oliwę trzymaj w nieprzezroczystych/zaciemnionych pojemnikach, słonko. Taka drobna sugestia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, znacznie lepiej, focaccia była wyborna i bardzo ładna. Zakwas pokazał mi figę, ale dałam radę bez niego. Ta buteleczka z oliwą to wersja do serwowania na stole, będę pamiętać by słońca promienie nie musnęły żadnej z moich cennych butelczyn :) całuski

      Usuń
  5. Dziękuję za wspólne pieczenie- było pysznie!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bardzo dziękuję, chleb jednoczy. Fajnie, że miałyśmy okazję się przy nim spotkać :)

      Usuń
  6. Focaccia znakomita, mimo tych problemów! Dziękuję za wspólny czas! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilko, wyszła znakomicie - zgodnie z założonym przeze mnie planem. Zakwas będę musiała zdobyć od kogoś, wersja focaccii na drożdżach, jak dla mnie bomba! Dziękuję za ten wspólny czas.

      Usuń
  7. Śliczna focaccia!
    Twoje słowa dokładnie oddają klimat naszego wrześniowego spotkania na kilkadziesiąt piekarników.
    Jaka moc jest w nas!
    Dziękuję moja Droga,że zechciałaś w tej magii uczestniczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jaka była pyszna!!! dziękuję, że zaraziłaś mnie tą magią. Domowy chleb to fajna sprawa :)

      Usuń
  8. Wspaniała focaccia :) piekne zdjecia!

    Dziękuję za wspólną zabawę i do następnego pieczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymiar tej wspaniałości mnie oczarował. Pachniało, wyglądało, smakowało, chrupało. Wszystko było jak należy, mimo, że nie byłam pewna czy 20 g drożdży da radę reszcie składników. Dziękuję ogromnie za ten czas i do następnego!

      Usuń
  9. Agnieszko foccacia wyszła Ci cudnie pomimo małych przygód no zakwasu jedynie żal :) Dziękuje za wspólne pieczenie, było super :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakwas postaram się od kogoś wydobyć, muszę najpierw jednak poznać przyczynę zepsucia, aby nie popełnić ponownie tego samego błędu :)
      Ściskam i bardzo miło było mi piec w tak zacnym gronie - dzięki!

      Usuń
  10. Po zakwas zajrzyj do Zakwasowej Mapy, na pewno kogoś znajdziesz. A focaccia przepiękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zerknę :) Dzięki. Focaccia wyszła popisowo, w moim przypadku wypieki nie zawsze się udają, a tu sukces był stuprocentowy.

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Wiem :) Rzadko jakikolwiek mój wypiek tak cieszy oko i podniebienie jak ten właśnie :)

      Usuń
  12. wybrnęłaś Aga cudownie - upiekłaś wspaniałą facciacę ... ten rozmarynowy akcent - mmmmm :)
    tylko zakwasu żal ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakwasu nie opłakuję, będzie nowy :) Akcent rozmarynowy jest dla mnie nieodzowny w niektórych sytuacjach. Ostatnio o rozmaryn trudno w Warszawie. Nie wiem z czego to wynika, dobrze, ze go zdobyłam. buziaki

      Usuń
    2. nie tylko w Warszawie o rozmaryn ciężko ... w Krakowie ostatnio też nie mogłam go kupić w miejscach , w których zawsze wielki wybór ziołowych doniczek miałam ...

      Usuń
  13. Co za focaccia! cudnie Ci się upiekła! dziękuję za wspólne doświadczenie i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dziękuję, fajne to nasze wspólne pieczenie. A do focaccii będę wracać, bo mnie oczarowała :)

      Usuń
  14. I wszystko dobrze się skończyło:) Apetyczną focaccią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, bo nawiązując do poprzednich razów, różnie to ze mną i chlebem bywało... ;)

      Usuń
  15. Una focaccia estupenda!!!! ummmmm!!!! besotes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias Eva!! Ahora voy a ver, que has preparado en tu cocina, besitos ;)

      Usuń
  16. Kilkadziesiąt piekarni - jak to dumnie brzmi! :))
    Focaccia piękna :)
    Dziękuję za wspólny czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super fajnie uczestniczyć w takim zbiorowym chleba pieczeniu, nie ma co! Dzięki i do kolejnego :)

      Usuń
  17. Cudna foccacia:). ja piekłam tylko chlebek, ale przy następnej okazji odłożę troszkę ciasta:) dziękuję za wspólne pieczenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a u mnie tylko focaccia :) Fajnie wyszła, jestem zakochana w tym przepisie. Wielkie dzięki za ten czas.

      Usuń
  18. Ja również dziękuję za ten wspaniały czas!:) Piękny wypiek mimo perypetii:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba muszę te perypetie wpisać w normę, zawsze coś się zadziać musi gdy postanawiam piec :) Do kolejnego razu Karolino!!

      Usuń
  19. I ta moc niech trwa:-)! Śliczna focaccia Agatko:-) Dzięki za wspólny czas:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Droga! A, że piękna focaccia mi wyszła, potwierdzam zdecydowanie, każdy udany wypiek urasta w moich oczach do rozmiarów piekarniczego monumentu!!! Jestem z niej dumna jak paw ;)

      Usuń
  20. Pyszna, chyba muszę spróbować. Pozdrawiam i do następnego pieczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dla odmiany powinnam popełnić chlebek, choć focaccia tak pyszna, że pewnie najpierw ją powtórzę ;)

      Usuń
  21. wygląda naprawdę pysznie, ależ mam na nią teraz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic prostszego Kasiu, w mojej wersji focaccia to banał, nie ma w niej co prawda szlachetnego zakwasu, ale jest smak, że hoho!!

      Usuń
  22. Fajny pomysł, takie wspólne pieczenie :) Wygląda bardzo smakowicie :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł przefajny, poza tym z każdym kolejnym razem coraz nas więcej. Focaccia bardzo smakowita - rozmaryn, oliwki, oliwa i gruba sól świetnie ją doprawiły :)

      Usuń
  23. Jakiś czas temu, wolę już o tym nie pamiętać,
    na moim zakwasie również pojawiła się materia
    o dziwnej strukturze i niezbyt przyjemnym zapachu:/
    Na szczęście pod spodem zakwas wyglądał
    i co najważniejsze pachniał całkiem przyjemnie.
    Pozbyłam się 'potwora', dokarmiłam zakwas
    i okazało się, że żyje i ma się całkiem dobrze:)
    A Twoja focaccia cuuudna!:)
    Pyszne są efekty naszego wspólnego pieczenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że też podjęłam próbę ratunkową, ale na nic moje wysiłki - woń była coraz bardziej kłopotliwa. Potwór wygrał. Całe szczęście obyło się bez konsekwencji dla focaccii. Powstała i to jaka ładna i pyszna. Zaczynam wierzyć, że do pieczenia się nadaję... ;)

      Usuń
  24. Prosto i pięknie, tak jak lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się Tobie podoba, chętnie bym Cię nią poczęstowała :)

      Usuń
  25. Odpowiedzi
    1. ...nie inaczej :) Była niezwykle wytworna. Dzięki !!!

      Usuń
  26. piękna :) aż ponownie mam ochotę ją upiec :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to była moja pierwsza własnoręcznie dokonana focaccia - jestem z niej bardzo zadowolona :)

      Usuń