wtorek, 4 czerwca 2013

rolada z cukinii a w środku kwiaty, które kocham



Z miłością bywa różnie. Zdarza się, że nim pokochamy musimy przywyknąć, nabrać przekonania, na wstępie się zaprzyjaźnić, bywa też, że miłość jest nam dana z urodzenia i wpisana w nasz byt z góry, bywa też tak, że nas obezwładnia, rzuca na kolana, determinuje nasze jestestwo w jednej chwili i nie pozwala myśleć o niczym poza przedmiotem swego pożądania. Wszystkie te miłości są piękne, ja dziś pozwolę sobie na lekko ekshibicjonistyczny opis pewnej historii miłosnej, która zawładnęła moim życiem bez reszty ubiegłego lata.




Wakacyjne miłości potrafią nieźle namieszać w życiorysie, wiadomo. Z późniejszym obiektem mojego uwielbienia zapoznała mnie Amber, przyznam, że trzeba było mnie swatać, wszak ów do pewnego momentu mijałam zupełnie beznamiętnie, ignorując, nie zaszczycając choćby jednym spojrzeniem. Któregoś dnia przyszło nam stanąć twarzą w twarz, konfrontacja ta obudziła mą ciekawość na tyle, że zarządziłam małe randez vouz przy kolacji i to był ten moment!!! Stało się! Uczucie nieskończonego uwielbienia wybuchło we mnie z siłą tak ogromną, że w kolejnych dniach moja wyobraźnia stała się ograniczona jedną dominującą myślą - kwiat cukinii widziałam wszędzie, chciałam być z nim przy każdym posiłku, szybko zapoznałam go z rodziną i ze znajomymi - wszyscy go polubili, wiedziałam jednak, że wspólne, beztroskie bytowanie skończy się wraz z sezonem. Wspominam mój zeszłoroczny romans dlatego, że właśnie cukinia zaczęła kwitnąć i wraz z pierwszymi dostępnymi w sprzedaży kwiatami obudzona została we mnie ta sama namiętność, która mną targała ubiegłego lata. Całe szczęście mamy czas na wspólne szleństwa do końca września.
W Polsce kwiaty cukinii są mało popularne, zdaję sobie z tego sprawę, warto pytać o nie bezpośrednio u prodcentów warzyw, bo w dużych sklepach próżno ich szukać. Poza zeszłorocznym przepisem, który był gwiazdą na niejednym grillu i imprezie u mnie w domu, poszukam w tym roku innych pomysłów na kwiaty, Włosi znają ich przecież całe mnóśtwo. Dziś postawiłam na spontaniczną, ale bardzo pyszną improwizację. Sami rozumiecie, gdy widzicie się po dłuższej przerwie z obiektem swej nieskończonej tęsknoty nie ma czasu na kalkluacje, liczenie, odmierzanie - człowiek od razu przystępuje do rzeczy. Stała się więc rolada. Cudowna, malownicza, przepyszna i pełna cukiniowych kwiatów!




składniki:

2 spore cukinie,
pół opakowania koziego twarożku naturalnego - 100 g,
małe opakowanie ricotty,
garść płatków migdałowych,
garść bazylii, 
4 kwiaty cukinii - u mnie egzemplarze męskie z mini cukinkami,
6 pomidorów suszonych z zalewy,
sól



Cukinie myjemy i kroimy w plastry o grubości 0,5 cm. Układamy je na patelni grillowej delikatnie potraktowanej oliwą i czekamy aż z grillowanej strony pojawią się wyraźne prążki, wówczas powtarzamy czynność z drugiej strony. Odkładamy do wystygnięcia i bierzemy się za przygotowanie farszu. Kwiaty cukinii wraz z mini cukinkami kroimy bardzo drobno, podobnie traktujemy bazylię i pomidory z zalewy (w moim przypadku żałując ogromnie, że nie są to pomidory własnej produkcji, zrobione w zbyt małej ilości ubiegłej jesieni...) Krajankę kwiatowo-warzywną łączymy z serami, solą i płatkami migdałów, po czym mieszamy z namaszczeniem, by składniki się ładnie rozeszły.
Przygotowujemy arkusz pergaminu na którym układamy w szeregu ugrillowane plastry cukinii, następnie wykładamy na nie całość farszu i zawijamy, dociskając do rolady arkusz papieru. W takim pakunku solidnie ściśniętą roladę należy pozostawić w lodówce na około 3 godziny. Po tym czasie będzie dostatecznie zwarta by ją pokroić i zaserwować w formie ukwieconej przystawki. 



Jest szałowa!!! Namawiam Was na ten romans z kwiatami :)





46 komentarzy:

  1. No cóż, pozostaje się po prostu zakochać, zrobić roladę z kwiatami cukinii i z lubością zjeść.
    Nadzienie fantastyczne, robię czasem mini roladki z grillowanej cukinii, ale niestety bez kwiatów.
    Gratuluje pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poluj na te kwiaty, bo są warte by je zjadać ;) Mini roladki mogę bez końca, w różnych konstelacjach - zawsze mi smakują :) Pozdrawiam ciepluśko!!

      Usuń
  2. Aga,
    czułam,że rozbudzę Twoją miłość, a nawet namiętność do cukiniowych kwiatów!
    Cudownie,że się pokochałyście.
    Wspaniałe danie!
    Powiem tylko tyle,że mam na nie ogromną chęć.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber, Twoja zasługa w dzisiejszym daniu się skrywa. Za rozbudzenie namiętności do kwiatów dziękuję, co by było gdybym nadal pozostawała nieczułą, wolę nie myśleć... ;)

      Usuń
  3. W każdą sobotę wracam z targu z równym kilogramem kwiatów cukinii. I tak będzie przez całe lato :) Wolę je smażone w cieście, ale w nadzieniu do roladek też pewnie są pyszne. Muszę spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że smażone też zachwycające. Przede mną jeszcze sporo kwiatowych przygód, to dopiero początek naszej wspólnej drogi... Chętnie prześledzę Twój blog wnikliwie, bardzo tam ciekawie i pysznie. Dzięki, że do mnie wpadłaś!!

      Usuń
  4. Mnie namawiać do tego romansu nie trzeba:)
    Pozdrowienia słoneczne przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. wzruszyłam się historie tego romansu czytając :)
    ja też chcę przeżyć wakacyjną miłość ! te emocje !! to duszy drżenie !!!
    "tego kwiatu mam pół światu" gdy latem na spacer pomiędzy polami wyruszam ...
    tego lata dam się uwieść jego urokowi i zakosztuję rozkoszy smaku jaki daje :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz się liczyć z tym Aniu, że to będzie miłość na wieki...
      Całuskuję!!

      Usuń
  6. Podzielam Twoje zauroczenie. Póki co, moje serce należy do tempury z kwiatów (zwłaszcza męskich!), ale kto wie. Roladę zrobię, bo jak już z pewnością zauważyłaś, "stołowanie" się u Ciebie to ostatnio mój nawyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tempury nie robiłam, więc zrobię nie bacząc zupełnie czy męski czy żeński kwiat mi się trafił :) Myszo, wiedz, że masz u mnie stale zarezerwowany stolik, racz się zatem roladą ile wlezie!
      Masz u siebie tę tempurę może? czy szukać nań przepisu w czeluściach internetu??

      Usuń
    2. Mam Fajny tekst o tempurze Agnieszki Kręglickiej tutaj: http://kuchennawyspasmakow.blogspot.com/2012/06/akademia-kulinarnego-mistrzostwa_14.html Przepis wielokrotnie wypróbowany, moim zdaniem *bdb*
      Woda na ciasto powinna być bardzo zimna. Najlepiej miskę postawić na lodzie,lub tak jak ja, przed wyrabianiem, włożyć na godzinę do zamrażalnika. Polecam i życzę smacznego. Miło, że zapraszasz. Ja i tak bez tego czuję się u Ciebie jak u siebie w domu.

      Usuń
    3. Rozpływam się, dzięki!! Chętnie skorzystam ze sprawdzonej metody na tempurę i dam znać jak smakowało. buzi!

      Usuń
  7. Ja bezgranicznie kocham kwiaty, mój romans z nimi trwa już trochę! Zarażam rodzinkę całą, tylko mój Tato humorystycznie, ostatnio stwierdził, że on za tą wiosną to wcale nie tęskni, bo znowu będzie kwiaty musiał jeść, hihihi Jednak je :)
    Cudownie skomponowałaś posiłek, ja już nie mogę się doczekać kiedy i w maminym ogrodzie pojawią się cukiniowe piękności! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak fajnie, że maminy ogród istnieje i, że masz w nim te kwiaty. Ja swoje muszę kupować, ale to też przyjemne. Ja aż takim kwiatożercą jak Ty nie jestem, ale nic straconego. Jeszcze trochę z Tobą poobcuję i być może się zarażę tą cudowną przypadłością. serdeczności!

      Usuń
  8. Apetyczna rolada. Kwiaty jadalne - cudna sprawa. Ciekawie urozmaicają smakowo i wizualnie potrawy. Miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, aż dziw bierze, że tak długo się im opierałam - teraz jak na to patrzę, moje zachowanie było całkowicie wbrew naturze! całuję a jutro wpadnę popodglądać, co na Twoim talerzu słychać ;)

      Usuń
  9. Namawiać Agatko możesz, ale u nas nie do dostania kwiaty cukinii-((
    Tylko pozazdrościć takiego romansu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest cukinia, muszą być i kwiaty, nie każdy hodowca jednak je sprzedaje, być może nie każdy wie, że można. Życzę Ci tego romansu w każdym razie Marzenko :)

      Usuń
  10. no ja nie miałam jeszcze tej przyjemności, ale po Twojej miłosnej opowieści będę się za nimi rozglądać :) pomysł na roladę genialny, żeby takie cuda z cukinii :) efektowny pomysł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, dziękuję, dziękuję. Ten romans popłaca, skoro takie pyszne są jego owoce :) Poluj Martusiu Droga na cukiniowe kwiatki koniecznie!!

      Usuń
  11. Bardzo ciekawe i zachęcające do wypróbowania danie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podwójnie cukiniowe i kolorowe, na mojej imprezie smakowało bardzo. Polecam byś spróbowała, każda wariacja z kwiatami i kozim serem wypada modelowo :)

      Usuń
  12. Tiene que estar exquisito y una presentación de lujo. Un abrazo, Clara.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias Clara, este brazo con los flores de calabacin esta riquisimo, seguramente tienes que probarlo!!! Besos

      Usuń
  13. Cudny ten post :)
    Chciałabym kiedyś spróbować kwiatów cukinii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Gin!! A kwiatów szukaj, bo piękne są i niezwykle smaczne, z kozim serem wyjątkowo się lubią ;)

      Usuń
  14. Z przyjemnością przeczytałam post ,a rolada pierwszy sort

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwykle mi miło, rolada zdecydowanie jakości najpierwszej ;) z kwiatami cukinii nie mogło być inaczej.

      Usuń
  15. romans, o którym warto opowiadać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak niech wieść się niesie, coś czuję, że niebawem kwiat cukinii będzie mógł robić za Don Juana !

      Usuń
  16. super...a te kwiaty to zawsze chciałem wykorzystać, widziałem przepis gdzieś na takie smażone w tłuszczu, może aż szkoda ich na to żeby wypróbować w pełnej krasie..u ciebie cudnie się czają w tej roladce...ach...romans tez jak się patrzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smażone przede mną, bardzo mnie korcą. A Ty się im nie opieraj dłużej, bo są fantastyczne. Ściskam pięknie, PS chciałam dziś zrobić Twoje ciasto ale truskawy marne po deszczu, więc czekam na lepszy zbiór. Dam cynk i pstryknę jak się uda. pa!!!

      Usuń
    2. No słyszałem właśnie, że truskawy dwa razy drożej niż w zeszłym roku i nie ciekawie się prezentują, może jeszcze ci się uda) Jak tylko będę mieć trochę więcej czasu to dorwę kwiaciorki i wypróbuję pod jakąś pięknie smakowitą postacią) paaa!

      Usuń
    3. jakby co to dodawaj więcej mąki ziemniaczanej do masy...matko to chyba moja największa wada czasem się zastanawiam czy ja w ogóle powinienem prowadzić bloga, bo głównie wszystko robię na oko i smakuję, próbuję dodaję ujmuję dodaję...no i tak...pozdrówki!zostałaś ostrzeżona!)

      Usuń
    4. Też tak mam, choć przyznam, że w przypadku słodkości bywa to zgubne. Tutaj precyzja ma znaczenie. A teraz Cię zaskoczę, ciasto dochodzi właśnie w lodówce, niebawem więc sesja i miejmy nadzieję udana prezentacja na blogu ;) Wczoraj trafiły nam się nieplanowane truskawki, z miejsca wiedziałam co z nimi uczynić!

      Usuń
  17. ojej..no to zaskocz rzeczywiście dla mnie...mam nadzieje ze się udało, pozdrowki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej, ciasto prze-pyszne :), nawet moja niunia pałaszuje choć nie lubi ciast z truskawkami. Oczywiście rozjechało sie we wszystkie strony świata - to było nieuniknione, niemal wszystkie moje ciasta z kremem się rozjeżdżają. Curd z mąką ziemniaczaną nie wyszedł taki żółciuchny jak Twój, ale był bardzo cytrynowy. Podstawa ciasta bombowa. Zdjęć nie będzie, bo kawałki, tak jak wspominałam nie chciały się w ryzach trzymać, a poza tym bardzo szybko znikały. Dzięki za przepis. ciao!!

      Usuń
    2. Aga cieszę się bardzo znaczy się z faktu, że wam smakuje/smakowało. Próbowałem się tu wcześniej tłumaczyć ale prawda taka, że trochę dałem ciała więc ty na pewno wszystko dobrze zrobiłaś. Źle przeliczyłem łyżki na gramy mąki ziemniaczanej, jakieś 1/3 więcej mąki ziemniaczanej dać trzeba, już dokonałem korekty na blogu. Ale i tak się cieszę że tobie i niuni smakowało! Muszę się bardziej przykładać/brak dokładności i zakrętka to moja wada a tu jest na pewno niezbędna. Pozdrawiam, ciao!

      Usuń
  18. Amber swatka :D No proszę proszę !
    Latał latał i wylata :) Nic dziwnego, takie pyszności dla niejednego faceta to wielka zachęta... nie na darmo mówi się "przez żołądek do serca"...
    Kwiaty! Pomysł po prostu BOSKI!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się w dodatku, ze zeswatła nas na całe życie :) Kwiaty dają wiele możliwości, można je faszerować oraz nimi faszerować, smażyć, dusić, piec. Sama przyjemność z nimi obcowania!!!

      Usuń
  19. Ale pyszne od samego patrzenia ... zapatrzyłam się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz do woli a w tzw. miedzyczasie zafunduj sobie kwiatki :)

      Usuń
  20. Oj miło czyta się o takich miłościach :)
    Mi jeszcze nie było dane doświadczyć takowej... ale może kiedyś w zieleniaku, ujrzę je... kto wie może ... Pyszny przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci by i Tobie było dane nasycić się tą miłością :)

      Usuń