Jadę ulicami zatłoczonego miasta, niby powinno być nas mniej, bo wakacje, a jednak korki okrutne, Warszawa w budowie, bardziej stoję więc niż jadę w moim pozbawionym klimatyzacji aucie. Okna otwarte, a powietrze które przez nie wpada nie przynosi żadnej ochłody, wachluję się czerwoną szufelką - tą samą, która zimą pomaga w zgarnianiu grubej warstwy śniegu z przedniej szyby. Hektolitry potu spływają ze mnie nieustannie, a butelka wody mineralnej osiąga temperaturę bliską wrzenia w zaledwie kwadrans. Takie mamy piękne, upalne lato. Nie gotuję, jem świeże warzywa, kiedy dopada mnie nieodparta chęć zamknięcia w słoikach darów lata rozstawiam w kuchni wentylator, bo on jeden daje cień szansy na przeżycie w kontakcie z parującym garem... Co pół godziny wypełzam do ogródka by zażyć kąpieli pod zraszaczem do trawnika, wszelkie aktywności wymagające użycia mózgu pozostawiam sobie na wieczór, gdy słońce schowa się już za horyzontem. W związku z zaistniałym stanem nie mam w ostatnim czasie większych dokonań kulinarnych - heroizmem było popełnienie konfitury z 3 kg wiśni, które drylowałam ręcznie, ponieważ jak co roku zapomniałam kupić drylownicę. Zdarzył mi się jednakowoż bardzo przyjemny makaron, popełniony ot tak, z pomocą wybornego, pochodzącego z tucholskiego łowiska pstrąga.
Tych których niemoc ogarnia z tytułu upałów, zapraszam do stołu na szybkie danie z polskim akcentem - zwykle to łosoś ląduje w makaronie, a pstrąg, nasz rodzimy sprawdza się tutaj równie dobrze, jeśli nie lepiej. Polecam, danie powstaje raz dwa. Na upał i pod schłodzone białe winko jak znalazł!
składniki dla dwóch osób:
świderki - pół opakowania
wędzony pstrąg,
cebula,
3 ząbki czosnku,
sok z połowy cytryny,
oliwa,
czarny świeżo mielony pieprz,
sól,
trzy uczciwe łyżki kaparów,
garść koperku
oraz pomidorki koktajlowe dla urody
Po pierwsze nalej sobie kieliszek białego wina. Potem, gdy gardziel ukojona zostanie przyjemnym wytrawnym chłodem, wrzuć na patelnię posiekaną drobno cebulę z oliwą, następnie czosnek i kapary, zalej wszystko cytryną, popieprz, osól, w ostatniej fazie dodaj głównego bohatera - pstrąga, pieczołowicie pozbawionego ości i przepołowione pomidorki koktajlowe. Makaron ugotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu, przelej zimną wodą połącz z sosem i garścią siekanego koperku. Teraz jest ten moment w którym możesz nalać sobie drugi kieliszek wina, rozsiąść się vis a vis wentylatora lub w bliskim sąsiedztwie ogrodowego zraszacza i zacząć celebrować piękny letni posiłek.
Upały być może nieco zbyt intensywne, ale jest pięknie. Lubię moje tegoroczne lato w mieście.