czwartek, 19 grudnia 2013

sałatka ziemniaczana z suszoną śliwką - w grudniu najpyszniejsza





Jako, że pewien entuzjazm kulinarny zaczęłam znów u siebie odnotowywać, systematycznie zaliczam kolejne punkty świątecznego planu. Kilka dni temu w godzinach przedpołudniowych udałam sie zatem do supermarketu po niezbędniki, które niekoniecznie muszą być ekologiczne tudzież opatrzone magicznym certyfikatem dającym mi gwarancję dobrego wyboru... 
Idąc, byłam w cudnym nastroju, przekroczywszy sklepowe bramki tanecznym krokiem przeszłam przez aleję rozmaitości prezentowych maści wszelkiej. Minęłam kilka pań i panów dumających nad potencjalnym zakupem dla wnucząt bądź dzieci, przeszłam obojętnie obok stert uśmiechniętych od ucha do ucha czekoladowych Mikołajów, zignorowałam pląsające na głównej alei stadko hostess w strojach anielskich i w rytm nieśmiertelnego przeboju Michaela Boltona dotarłam do pierwszego interesującego mnie stanowiska. Wesoła i pełna dobrych zapatrywań na przyszłość. Wszystko zdawało mi się piękne do czasu, gdy wiedziona melodią Last Christmas złapałam się na tym, że oto wrzuciłam do wózka 5 opakowań odświeżacza toaletowego o zapachu cynamonu... Prawie dałam się złapać! Siwobrody staruszek spozierający na mnie zewsząd zaczął mi się jawić jako bezczelne, rubaszne, podstępne dziadzisko, czym prędzej odstawiłam na miejsce wszystkie sztuki, przeleciałam naprędce przez niezaliczone do tej pory alejki i wyleciałam ze sklepu co tchu, co by otrząsnąć się z tej hipnozy, którą potraktowana zostałam mimowolnie.
Zahaczyłam o sklep ze zdrową żywnością, kupiłam mak i pszenicę z certyfikatem, będzie więc kutia taka jak należy! Jak to dobrze, że mam już mąki, olej, groszki w puszkach, cukier, serwetki, świeczki, jak to dobrze, że nie mam odświeżacza o zapachu cynamonu, bo na co mi on w domu, w którym pieczone są pierniki, w którym powstają puszyste serniki, gdzie mieszana jest kutia?





W kuchni już pachnie, korzenne ciasteczka wciąż przed nami, ale uszka, pierogi i pasztety z żurawiną popełniłam w hurcie i zamroziłam. Wciąż nie działam na pełnych obrotach, zatem boję się zostawić wszystko na ostatnią chwilę, systematycznie dopinam więc świąteczny plan w nadziei, ze wszystko wydarzy się na czas i żadna z przyjemności tego cudownego okresu mnie nie ominie. Czekam na chwile przy stole - to przede wszystkim, na pierwszą gwiazdkę i reakcję psa na widok chojaka, czekam na kolędy wyśpiewane w sposób daleki od ideału, ale jakże rozkoszny, czekam na Kevina i na pierwszy śnieg, którego pewnie nie będzie przed Nowym Rokiem, czekam zapachu świerkowych igiełek i czekam czekania wieczerzy wigilijnej, które na godzinę przed wyjściem z domu przeciągać się  będzie w nieskończoność. Dobry to czas. Smakować go już zaczęłam.

Nie zaserwuję Wam  nic świątecznego, będzie sałatka, ta sama, którą stworzyły dla mnie wspaniałe przyjaciółki 11 lat temu na mój grudniowy wieczór panieński. Jako, że przed świętami zwyczajowo mamy na stanie śliwki suszone, nakarmię Was dziś moim przepysznym sentymentem. Dziewczyny dobrze znają moje smaki - połączyły więc tutaj słodkie z wytrawnym. Śliwka suszona jest dla mnie integralnym elementem grudnia, zapewniam, że ta niebanalna sałatka ziemniaczana właśnie teraz smakuje najlepiej!

składniki:

pół kilograma kleistych ziemniaków,
1 por - biała część,
garść śliwki suszonej - tej samej, którą kupujemy na kompot z suszu, kalifornijska nie będzie już tak fajnie grała,
3 łyżki sezamu, 
sól, pieprz,
olej rzepakowy

Ziemniaki gotujemy w mundurkach, a gdy ostygną kroimy na niezbyt drobne kawałki. Pora kroimy w talarki i parzymy wrzątkiem. Śliwki także zalewamy gorącą wodą i dajemy im 2 minuty by zmiękły. Sezam prażymy na patelni, aż delikatnie zbrązowieje. Śliwki drobno siekamy, wszystkie składniki mieszamy w misce z przyprawami i olejem. Jest to bardzo dobra, szalenie sycąca i szybko powstająca opcja obiadowa do pracy, choć ja ją dzisiaj zaserwowałam sobie na obiad w domu.



29 komentarzy:

  1. Cudnie , z polotem , refleksją świąteczną, wspomnieniem bez zmarszczek i sałatką o niebanalnym smaku i wyglądzie, zresztą jak zwykle , nigdy nie wychodzę od Ciebie , Agusiu , zawiedziona.Pozdrawiam już bożonarodzeniowo, to czas dobrych życzeń, dobrych jak chleb, niech te święta zaowocują w Twojej rodzinie radością i nadzieją na równie dobry Nowy Rok.Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie umiem Tobie dziękować za te przemiłe komentarze !! :))
      a propos mojego dzisiejszego wpisu - przydałby mi się teraz ten odświeżacz, bo właśnie spaliłam na węgiel pokaźną porcję cynamonowych ciastek... zafundowałam sobie wątpliwą aromaterapię, masz ci los! Lecę otworzyć okna!

      Usuń
  2. Tak, tak, ja również bardzo się cieszę, że nie muszę używać odświeżaczy o świątecznych zapachach...
    Okazuje się, że są domy, gdzie ważniejsza choinka w dwóch modnych kolorach, a pierniczki są zbyt mało nowoczesne...
    Pomysł z dodaniem śliwki bardzo mi się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To smutne domy, często mieszkają w nich bardzo fajni, ale pogubieni ludzie. Nawiązując do tego co powyżej, teraz przydałby mi się przyjemny aromat aby zniwelować skutki mojego zamachu na porcję ciasteczek cynamonowych..;) Sałatka warta polecenia, u mnie myśl o niej zawsze wraca w grudniu :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Moje Dziewczyny zawsze wymyślają coś fajnego i z polotem, dlatego ta ziemniaczana jest taka niezwykła :))

      Usuń
  4. Supermarkety w taki czas mus omijać! ;) a sałatka, powiem/napiszę szczerze, zaskoczyła mnie swym połączeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak byłoby idealnie, omijać je szerokim łukiem, ale to nigdy nie wychodzi w stu procentach :) Sałatka jest przepyszna, myślę że by Ci zasmakowała. Najlepszości dla Ciebie Renulko!!

      Usuń
  5. Każdy Twój wpis upewnia mnie, co do tego, że Karola talent i zapał do pisania odziedziczyła po Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marta, pisanie to fajna sprawa, a jeszcze wspanialsza gdy frajdę nam sprawia :)

      Usuń
  6. Ta ziemniaczana smakowitość bardzo przypadła mi do gustu. Miłego przedświątecznego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwspanialszego Kamila!! Śliwki grudniowe, sama rozumiesz... osobiście nie przepadam za kompotem z suszu, ale u boku kartofli śliwka wypada nader smakowicie, spróbuj!

      Usuń
  7. Tyle sałatek ziemniaczanych z życiu przerobiłam a ze śliwkami nie - bardzo intrygujące.
    No i jak zwykle fajny tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, to niebanalne połączenie, ale bardzo trafione, też się zdziwiłam gdy pierwszy raz miałam przyjemność z tą sałatką, a potem jeszcze większą gdy okazało się, że jest taka pyszna! Dziękuję pięknie i wspaniałości na Święta życzę!!

      Usuń
  8. Świetna sałatka! Zjadłabym, szczególnie intryguje mnie ta suszona śliwka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to zrozumiałe!! To ona decyduje o wyjątkowości tej sałatki ziemniaczanej.Gdybyś w ferworze świątecznych przygotowań nie miała czasu na obiad - polecam, ona świetnie go zastąpi, jest bardzo konkretna :))

      Usuń
  9. no,no,no-nie spotkałam się jeszcze z takim połączeniem! Jestem za ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także nigdzie poza wieczorem panieńskim, a potem domem własnym jej nie spotkałam, nie znam proweniencji tej sałatki, być może została wymyślona na potrzeby wydarzenia :) U mnie przyjęła się bardzo!!

      Usuń
  10. Świetna sałatka. Och, ze wszystkich świątecznych piosenek nie jestem zupełnie w stanie znieść Last Christmas... Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, także życzę Ci wszystkiego najlepszego i najpyszniejszego na Święta!
      Na mnie George zawsze działa kojąco, nawet w tak ekstremalnych warunkach jak wigilia Wigilii... :)

      Usuń
  11. o proszę jaka prosta sałatka i jak pysznie się zapowiada :)
    Zdrowych i spokojnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i Tobie Łucjo najlepszości wszelkich!! Sałatka w sam raz na grudzień, na Sylwestra na przykład jak znalazł :)

      Usuń
  12. Szczęśliwości wielkiej w nadchodzącym roku (((-: A zmartwienia zostaw w starym :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Myszeńko!! te smuteczki maleńkie były w tym roku, niemoc kulinarna nie była wszak podyktowana żadnym namacalnym wydarzeniem - jeśli 2014 będzie równie udany jak ten, który mija, to ja będę zachwycona!! Obyś i Ty czuła się w nowym dobrze :))

      Usuń
    2. Już mi lepiej (-: CaUski.

      Usuń
  13. Ciekawy pomysł na ziemniaczaną sałatkę! Z chęcią wypróbuję! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak! Spróbuj jej, a nie będziesz żałować, to niezwykła sałatka. Dzięki za odwiedziny i także życzę by CZTERNASTKA była fajowa :)

      Usuń
  14. Sałatka intrygująca bardzo, muszę zrobić:)
    Nie przepadam za zakupami,
    a w grudniu unikam sklepów jak ognia
    i dziękuję, że wymyślono internet;))
    Mam nadzieję, że święta nie minęły Ci zbyt szybko:)
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
    Niech Ci się szczęści i niech spełnią się marzenia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także błogosławię internet, ileż godzin mi przybyło dzięki niemu minionego grudnia! Nie znoszę zakupów, nawet tych ciuchowych, wszystko on-line najchętniej, jednak jeden wypad do hiper musiałam zaliczyć, była 10 rano, zatem tłum był umiarkowany - jakoś przeżyłam - kolejny taki wypad pewnie przed Wielkanocą. Święta cudne i czas po nich także. Niech nam będzie dobrze z CZTERNASTKĄ Magda!!

      Usuń