środa, 10 lipca 2013

makaron z cukinią - pochwała prostoty



Moja kuchnia - tętniąca spokojnym życiem kraina szczęśliwości, drewniane szafki w kolorze miodu, nieskończenie długi blat na którym można siekać, ugniatać, ubijać, wałkować godzinami, kojący widok na trzy strony świata - ta cudowna, sielankowa sceneria zamieniła się minionej niedzieli w tło krwawego spektaklu, którego głównym bohaterem byłam ja. Wszystko zaczęło się niepozornie od treningu 'killer' Ewy Chodakowskiej, być może nazwa tego programu wyszczuplającego powinna wróżyć krwawy ciąg dalszy - nie zorientowałam się w porę... Po pięciu minutach wyczerpującej do granic możliwości rozgrzewki stwierdziłam, że muszę iść doprawić pieczone ziemniaki - po killerze przecież nastąpić miał obiad. Po chwili więc, z finezją Edwarda Nożycorękiego, za pomocą świeżo zakupionych nożyczek do ziół cięłam solidną wiązkę oregano, za którymś sieknięciem udało mi się odciąć także kawałek własnego palca...

Krew była wszędzie, patrząc na czerwoną posadzkę i blat można by podejrzewać, że chwilę temu zakończyły się tu zdjęcia do kolejnej części "Piły".

Tym sposobem od kilku dni jestem wykluczona z aktywności kulinarnej, gotuję więc bób i nie eksploatuję za bardzo moich górnych kończyn. Na całe szczęście w nurt tego gastro-minimalizmu znakomicie wpisał się odkryty na blogu Italia od kuchni banalny makaron z duszoną cukinią, który nie wymaga zbyt dużego poświęcenia a pyszny jest niezwykle ( jem go na obiad codziennie od niedzieli ;) ).





Zaciekawił mnie pomysł sosu z duszonej, nie przesmażanej cukinii, dała mi także do myślenia uwaga, że Polacy mają tendencję do używania przesadnie dużej ilości przypraw i dosmaczaczy.  Pomyślałam - być może, sama nie bardzo wyobrażam sobie nie dosypać ziela do zupy czy sosu. Polskie dania tradycyjne zresztą, nie mają racji bytu bez aromatycznych przypraw. W przypadku jednak bardzo świeżych, sezonowych składników powyższe mogą w zupełnie niepotrzebny sposób odwracać naszą uwagę od głównego tematu dania.
Tuż po odkryciu nowego zastosowania dla ukochanych warzyw, co tchu popędziłam po cukinie i przystąpiłam do czynów, przepis każe zastosować raptem cztery składniki: cukinię, cebulę, pieprz i parmezan, no i sól ale to oczywista oczywistość. Gdybyście wiedzieli jak trudno mi było powstrzymać się przed dorzuceniem czosnku i świeżej bazylii!! Dobrze, że się powstrzymałam bo sos wyszedł fantastyczny.




składniki:
 
pół paczki świderków,
spora młoda cebula,
trzy cukinie midi lub jedna wielkości tradycyjnej ale w tym przypadku musimy pozbawić ją pestek, jeśli wybierzemy mini cukinki musimy ich mieć co najmniej 8 sztuk,
szklanka wody,
pieprz drobno mielony - nie żałować!!,
sól,
parmigiano reggiano


Oto sekrety powstawania szałowego makaronu z duszoną cukinią.

Zakupiony w sklepie makaron wrzuciłam na gotującą się wodę - zarówno spaghetti, rurki jak i świderki spisały się równie dobrze (pozbawiona części palca zupełnie nie miałam ochoty na uprawianie domowej wersji pasty)
Dużą młodą cebulę pokroiłam drobno szczędząc palce tym razem, młodą cukinię obrałam, ze starszej zaś wyciągnęłam dodatkowo co większe nasionka. Następnie pokroiłam w umowną kostkę. Cebuli pozwoliłam dojść przez 3 minuty na oliwie, gdy zmiękła dodałam cukinię, zalałam całość wodą i osoliłam. Warzywom dałam 15 minut by ładnie zmiękły a po tym czasie rozgniotłam je drewnianą łopatką na całkiem niewyględną papkę,  po czym oprószyłam drobno mielonym pieprzem. Po dorzuceniu do sosu klusek, przyprawiłam całość słuszną porcją tartego parmezanu.


Z uwagi na mój stan, który odczytuję jako kolejny manifest na rzecz wakacji, w ciągu ostatnich dni wykonałam ten makaron już trzykrotnie. Dzięki temu wiem, że lepiej smakuje gdy cukinię pozbawimy skórki, pieprz zostanie drobno zmielony a ser będzie najprawdziwszym parmigiano reggiano.

 

25 komentarzy:

  1. Bardzo współczuję utratę części palca:-( I tak jesteś dzielna, że w ogóle możesz gotować i to tak pysznie:-) Och zjadłabym taki makaron z cukinią. Ja ostatnie zużyłam na placuszki. Po urlopie wypróbuję Twojej wersji:-) A na blogu Italia od kuchni jest całe mnóstwo takich pyszności :) Dobrej formy i szybkiego powrotu do zdrowia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog 'Italia od kuchni' zaczarował mnie dokumentnie, to prawda, że bardzo cenne informacje znaleźć tam można. Palec dobrzeje, powolutku się zasklepia, ale wciąż taki lekko odrętwiały, więc go oszczędzam. A w kwestii makaronu gadnij co mam w lunchboksie do pracy?

      Usuń
  2. O biedactwo! Solidaryzuję się z Tobą, w bólu (sama ponad 3 tygodnie temu dość mocno się oparzyłam). Danie bardzo proste, ale przy świeżych składnikach musi smakować cudownie. Na lato idealne. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, a moje są zrywane tego samego dnia w którym lądują na talerzu, świeżość nad świeżościami!! Trzymaj kciuki za mój serdeczny palec, wygląda na to, że niebawem będę mogła go znów używać :)

      Usuń
    2. To świetna wiadomość! Dużo zdrówka :)

      Usuń
  3. Super, że Ci smakuje. Tak prosta rzecz, a cieszy :) U nas latem ten makaron jemy bardzo często, może nie codziennie, ale bywa, że 2-3 razy w tygodniu.
    Dobrze, że sprecyzowałaś dawkę cukinii, ja tego nie zaznaczyłam. Bywa, że daję jej nawet cały kilogram na dwie osoby u nas. Jak się rozgotuje na papkę, to objętościowo jest jej mniej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go jem z nieustającym apetytem już trzeci dzień z rzędu. Proporcje proforma, wiadomo, że w przypadku tego typu dań zwykle łapiemy, tyle ile akurat mamy w lodówce, niemniej cukinii powinno być sporo by oblepiła makaron z każdej strony :) grazie raz jeszcze!!

      Usuń
  4. proste i pyszne:) najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiem sobie wyobrazić prostszego makaronu, do tego ten cukiniowy monolog - danie warte by podawać je dalej, co ja już z rozkoszą uczyniłam :)

      Usuń
  5. Aguś, wracaj szybko do zdrowia po tej akcji pełnej grozy i bólu :(((
    Ten makaron, mam na liście do zrobienia, więc jeśli i Ty polecasz, to szybciutko zabieram się do wykonania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracam, wracam. Niestety wszystkie domowe czynności wykonuję w gumowej rękawicy, bardzo tego nie lubię, ale czuję, że za tydzień będę już w pełni sprawna. A makaron serwowany w Italii od kuchni warto podawać dalej, więc podaj dalej i Ty :)

      Usuń
  6. Biedaczko, pozbawiona części ciała cierpisz zapewne, ale nie przeszkadza Ci to robić smaka innym;);)prostota zawsze w modzie! Zdrówka i szybkiej regeneracji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się właśnie zastanawiałam czy krwawa opowieść idzie w parze z wybornym makaronem... chyba nie, ale musiałam wylać swoje żale. Dzięki Renulka za miłe słowa!

      Usuń
  7. będę musiała sprobować, bo cukinię uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ją bardzo lubię, w tym roku mam na nią wyjątkowego smaka :)

      Usuń
  8. Prosto i smacznie, no i z Twoją na dodatek rekomendacją, muszę wypróbować.
    No i kuruj się szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Moni, palec ma się coraz lepiej :) Sos z duszonej cukinii ma same zalety - szybko, bezboleśnie, smacznie i zdrowo. Gdy się go zestawi z ładnym makaronem to nawet oko cieszyć zaczyna (papka sama w sobie nieszczególnej jest urody). Serdezcności!!

      Usuń
  9. I Ty też oddałaś się w szpony Pani Chodakowskiej? To już chyba jakaś epidemia :) Czy mnie też to czeka? (Obawiam się, że tak)
    Makaron z sosem cukiniowo - parmezanowym brzmi świetnie. Czasami to co proste i nieskomplikowane jest po prostu najlepsze :) Pozdrawiam całkiem słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Marta, uporałaś się już z egzaminami? :) Cieszę się, że Cię widzę!!! W kwestii Chodakowskiej byłam pełna dobrych chęci, ale sama rozumiesz - palec uniemożliwił mi dalsze treningi. Mój mąż do teraz się śmieje, że wiele jestem w stanie zrobić by uniknąć wysiłku fizycznego. Cukinia w miejsce tegoż wysiłku za to - jak najbardziej!!!

      Usuń
  10. oj Biedaczko! aż mnie ciarki przeszły, jak pomyślałam o tych ostrych nożyczkach ...
    takie makarony lubię bardzo, choć przyznaję, że tez korciło by mnie aby dodac czosnke i bazylię
    z Chodakowska teraz będziesz miała chyba same złe wspomnienia :)
    ja walczę z nią 7 tydzień, ale wyjazd wakacyjny tuż, tuż, więc troszkę trzeba się wysmuklić :)) pozdrawiam i uważaj na siebie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraz z palcem, pozbyłam się też nożyczek... działałam w afekcie, nie będzie więcej ofiar :) Chodakowska jest ok, nożyczkom się dostało. Matko, jaką musisz być laską po 7 tygodniach!!! ściskam!!

      Usuń
    2. zrobiłam podobny makaron pycha, ja jednak dodałam czosnek, dodałam mniej wody, a na koniec dolałam śmietany
      posypane serem smakowało wybornie, dziękuję zatem za pomysł :)

      Usuń
    3. Zasługa to autorki bloga 'Italia od kuchni', ja zwykle stawiam na bardziej złożone przepisy, ale ona mieszkając we Włoszech wie co mówi. Cieszę się, że zrobiłaś i, że smakował - nie mogło być inaczej :)

      Usuń
  11. Prosto i wytwornie, bo z lampką dobrego wina smaki się potęgują,
    a potrawa nabiera charakteru królewskiego dania.
    Wstęp o rzezi na własnym ciele nie zniechęcił mnie , współczuję i życzę szybkiego gojenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre wino - zawsze!!! Mam nadzieję, że niebawem przyjdzie mi zrelacjonować tutaj degustację win z Bordeaux... Palec wraca do żywych, nożyczki za to żywot zakończyły a cukinii wciąż mi mało :) Ściskam!

      Usuń