niedziela, 25 listopada 2012

sałatka jarzynowa w Toskanii



Cudze chwalicie, swego nie znacie? Oklepane ale prawdziewe, sentencja ta zawładnęła moją myślą w najmniej oczekiwanym momencie i w odniesieniu do najmniej spodziewanej potrawy jaką wydała na świat polska gastronomia.

Upalne popołudnie w Montalcino, po zaliczeniu szeregu cudownych, lokalnych winnic i wizycie w ulubionej lodziarni, pozostało nam zrobić zaopatrzenie na kolację. W supermarkecie z idiotycznym uporem próbuję znaleźć chleb, który zawierałby w swym składzie sól - na darmo, następnie kieruję swe kroki w stronę stoiska z mięsiwem i pieczoną na miejscu focaccią - ona z pewnością wszak bedzie słona. Wybieram szynkę parmeńską, focaccię w wersji podstawowej, kupuję też całkiem spory pojemnik ucieranego na miejscu pesto oraz słuszny kawałek pecorino, zaraz, zaraz, a co kupują stojący obok mnie Włosi?? Otóż Włosi kupują, ku mojemu zdziwieniu, sałatkę jarzynową, która spoczywa w metalowym pojemniku tuż obok bazyliowego pesto. Sałatka jarzynowa cieszy się tu ogromnym powodzeniem, niemal każda osoba stojąca w sklepowej kolejce kupuje choćby niewielką jej porcję. Czyżby w kraju gdzie urodzaj sałat i świeżo tłoczona oliwa, majonezowe, konkretne sałatki uchodziły za rarytas? Na to wygląda!




Dzisiaj przepis tylko pro forma, przecież każdy zna swoją metodę najlepszą. Mimo powszedniości tego dania bywa ono komponowane i wykańczane w sposób rozmaity, jedni lubią z cebulą lub porem, co dla mnie jest niedopuszczalne, inni z kolei nigdy nie zastosują jabłka, często dorzuca się do warzywnej krajanki podstawowej paprykę, kukurydzę, groszek, znałam domy w których normą było użycie śliwek w occie i grzybków marynowanych... Dawno temu miałam okazję przyglądać się jak powstaje z całkiem konwencjonalnych składników bardzo niekonwencjonalna wersja jarzynówki, w której wszystkie warzywa posiekane były na miazgę, czego efektem sałatka przypominała pastę.
W mojej wersji nie ma cebuli, jest  za to jabłko, dodałam też trochę marynowanych grzybów, lepiszcze  sałatki stanowił zaś ręcznie ucierany majonez. Sałatka jarzynowa jest o niebo lepszym rozwiązaniem o tej porze roku, niżeli paczkowana zielenina o ekstremalnie długiej zdatności do spożycia i mizerniutkim smaku. Tęskniąc nieco - przyznaję, za letnimi smakami prosto z pola - zimą będę często przygotowywać banalną jarzynową, a przed oczami malować mi się będzie na przemian z widokiem maminego stołu sprzed lat, cudowna, słoneczna panorama okolic włoskiego Montalcino.


składniki:

2 marchewki, 
1 pietruszka, 
nieduży kawałek selera, 
2 duże ziemniaki, 
2 jajka, 
1 jabłko,
filiżanka groszku, 
filiżanka kukurydzy, 
kilka grzybków marynowanych, 
dwa duże kwaszone ogórki
sól, 
pieprz 

oraz

majonez ręcznie ucierany:

1 żółtko, 
1 łyżeczka musztardy sarepskiej, 
szklanka oleju rzepakowego, 
duża szczypta soli, 
duża szczypta cukru, 
nieco soku z cytryny




Warzywa odłowione z bulionu kroimy w równą kostkę, oddzielnie ugotowane ziemniaki i jajka również. Jabłko obieramy ze skórki, kroimy i dołączamy do reszty. Ogórki kiszone obieramy, kroimy i odciskamy, by nie były wodniste. Kilka grzybków traktujemy nożem niedbale, łączymy z pozostałymi składnikami. Na sam koniec dodajemy groszek i kukurydzę z puszki, delikatnie mieszamy, doprawiamy i dotłuszczamy majonezem. Majonez trzeba wykonywać ostrożnie, gdyż on lubi delikatne traktowanie, inaczej zaprezentuje nam widowiskowego focha i się zważy.. Żółtko mieszamy z musztardą (ręcznie łyżką w moździerzu, lub w wyższym naczyniu za pomocą blendera), następnie stopniowo dolewamy olej, wciąż mieszając. Na sam koniec dokwaszamy cytryną i doprawiamy solą i pieprzem.


19 komentarzy:

  1. Jakie letnie wspomnienia...
    Przydają się w listopadzie.
    U mnie ta sałatka ma swoje uhonorowane miejsce.
    Warzywa gotuję specjalnie.
    Nie dodaję żadnych marynat.
    Jabłko obowiązkowe.
    I domowy majonez na żółtkach szczęśliwych.
    W Hiszpanii ta sałatka znana jest jako ensalada russa.
    I w niej może znaleźć się także tuńczyk,jajka na twardo,anchois...
    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie w tapas barach podają ensalada rusa!! W Toskanii zdziwiło mnie i pozytywnie zaskoczyło, że przy tak dużej konkurencji obłędnych dań włoskich sałatka jarzynowa zajmuje wysoką pozycję na codziennym stole Włochów.
      .. a, że żółtka szczęśliwe i u mnie zapomniałam dodać :) całusy!!

      Usuń
  2. Ja robię identycznie i to bardzo często, bo moje dziewczyny przepadają za sałatką. Teraz jak spojrzałam na zdjęcie, to przypomniało mi się, jeszcze na garnuszku mamy, lubiłam jeść sałatkę z grzybkami marynowanym właśnie, ale jako dodatkiem do niej. Teraz grzybki to u nas towar deficytowy więc obchodzimy się bez nich :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Grzybek fajnie tu pasuje, u mnie w domu go nie dodawano, ale jako, że tym razem cudowne podgrzybki łasiły sie do mnie ze spiżarki, postanowiłam je wykorzystać. Wdzięcznie się tutaj sprawdziły. ściskam!

      Usuń
  3. Ja ten typ sałatki nazywam pieszczotliwie "rosołową", gdyż u większości osób jakie znam przygotowuje się ją z warzyw wyłowionych z rosołu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie najczęściej zupa powstaje na bazie bulionu warzywnego, zatem ta nazwa by nie była adekwatna w moim przypadku, niemniej bardzo mi się podoba i bardzo ładnie oddaje charakter tej najpowszechniejszej jarzynówki, ja się wyłamuję, wiem..,
      z rosołem mam ten problem, że domownicy razem z zupą jedzą marchewkę.:) pozdrowionka!!

      Usuń
  4. Ty nawet z czegoś tak prostego jak sałatka jarzynowa jesteś w stanie zrobić rajską uciechę dla podniebienia. Jak to cudnie wygląda, a to tylko sałatka...Okazuje się, że AŻ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włosi mnie do tego zainspirowali oraz wspomnienie tamtego przesmacznego popołudnia w Montalcino. Dziękuję Renulko!! cmoksy ogromne posyłam!

      Usuń
  5. Tak, to jest właśnie wersja z mojego Rodzinnego Domu - jak fajnie, że mi przypomniałaś o tym "imieninowym rarytasie";) Jest i sentyment i pyszny smak, czyli wszystko, czego mi w jedzeniu potrzeba. A Twoja wygląda ślicznie i świeżo!
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto by pomyślał, że sałatka jarzynowa to jeden z naszych lepszych towarów eksportowych?? Bardzo mnie pokrzepił i zaskoczył widok jarzynowej w toskańskim supermarkecie. najbanalniejsze, niewyszukane dania mogą mieć całkiem wielu fanów jak się okazuje :) uściski!

      Usuń
  6. oj taka sałatka nigdy nie przestanie smakować :) ja nigdy nie dodawałam grzybków i kukurydzy, ale jabłko i ogórek musi być, kiedyś dodawałam jak moja mama por, ale dzieci zdecydowanie wolą wersję bez i tak już teraz przyrządzam
    ...ale mi narobiłaś ochoty na taką sałatkę, pysznie wygląda, choć nie wiem czy z grzybkami akurat dla mnie, ale pewnie dlatego, że nigdy tak nie jadłam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzybki to taki niuans smakowy, przy tej ilości traktowany raczej jako przyprawa niż składnik sam w sobie, wprowdza fajną kwaśną nutę. Moje dzieciaki jarzynowej nie lubią, mam nadzieję, że kiedyś się przekonają, ja uwielbiam, to takie sentymentalne danie.. serdeczności!!

      Usuń
  7. Niezniszczalna sałatka jarzynowa - klasyk:) Nigdy mi się nie znudzi, a najlepszą robi mój tata:) W mojej rodzinnej wersji jabłko nie występuje ;)
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej jabłko zawsze, ale już w rodzinnym domu mojego męża jest niepożądanym dodatkiem. Lubię każdą wersję jarzynowej ...to niebywałe, ze tak proste danie przedstawia tak bogaty wachlarz wariantów. pozdrowionka!!

      Usuń
  8. Właśnie wczoraj podobną zrobiłam...z cebulką ;), a jakże... Warzywka ugotowałam na parze i sałątka ma więcej smaku. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w moim rodzinnym domu występowały wyłącznie parowe garnki - znam ten smak!!

      Usuń
  9. Jej jak ja uwielbiam sałatkę jarzynową, a świat bez niej nie wyobrażam sobie pysznie...
    Zapraszam do siebie przy okazji pozdrawiam ciepło bo na dworze zimno:)
    http://kuchareczkamala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polski kulinarny evergreen, prawda? Pozdrawiam róznie ciepło!

      Usuń